26-letni napastnik Schalke 04 Gelsenkirchen przyglądał się sobotniej potyczce z wysokości trybun Signal Iduna Park w Dortmundzie, ponieważ szkoleniowiec Joachim Loew nie zawarł go w meczowej "18". To oburzyło Kuranyi'ego, który po spotkaniu nie wrócił wraz z resztą zespołu do hotelu. Skutek jego zachowania - wykluczenie z kadry narodowej. - Nie mogłem tego znieść, ponieważ najpierw nie uczestniczyłem w mundialu w 2006 roku, a na Euro 2008 zostałem odstawiony za margines, choć byłem w wybornej formie - twierdzi Kuranyi - Na ostatnie zgrupowanie reprezentacji udałem się po zdobyciu dwóch cennych bramek dla Schalke, a i tak moje miejsce było tylko na trybunach. Chciałem od tego uciec, zrozumcie moją sytuację, która nie jest łatwa. Za swoje zachowanie przeprosiłem telefonicznie trenera, ale utraconego zaufania już nic nie zwróci. 52-krotny reprezentant Niemiec dodał, że nie żałuje tego, co uczynił po sobotnim meczu. Mimo przyjęcia przeprosin, Loew nie zmienił swojej wcześniejszej decyzji.