- Polski związek piłki nożnej dawniej wcale się o mnie nie troszczył. Starali się o mnie dopiero, gdy grałem w młodzieżowej reprezentacji i stałem się publicznie znany - powiedział Podolski. Dodał, że ówczesny trener reprezentacji przysłał mu nawet koszulkę z numerem 10. "Ale wtedy podjąłem już decyzję, by grać dla Niemiec. I była to dobra decyzja. Mimo to w mojej piersi biją dwa serca" - mówił urodzony w Gliwicach 23-letni piłkarz. Choć Podolski obecnie nie ma polskiego paszportu, to jako obywatel Polski ma do niego prawo. Niemieckie media z rozbawieniem komentują żądania Mirosława Orzechowskiego, by pozbawić obywatelstwa "osoby występujące w narodowych barwach obcych państw". Telewizja informacyjna N24 donosi o kolejnej "z serii prowokacji" przypominając o atakach polskiej prasy bulwarowej na piłkarzy niemieckich przed niedzielnym meczem Polska-Niemcy w Klagenfurcie. - Polacy powinni martwić się o to, by Podolski pomógł im wyjść z grupy i w meczu z Chorwacją zrobił to samo co podczas meczu z Polską - mówił komentator N24. Podolski zdobył w niedzielę da gole dla niemieckiej reprezentacji. Zaś gazeta "Koelner Stadt Anzeiger" uznaje zachowanie polityka LPR za "niesportowe". I dodaje, że ewentualna realizacja pomysłu Orzechowskiego pociągnęłaby za sobą wiele pytań. - Czy pozbawienie obywatelstwa ma nastąpić dlatego, że Poldi strzelił aż dwie bramki? Czy może jeden gol byłby już wystarczającym powodem? - pyta koloński dziennik. - Czy może wystarczy pół tuzina dobrych strzałów?". Gazeta dodaje, że problemy może mieć też polska reprezentacja, "bo według wewnętrznej logiki tej propozycji także bramki samobójcze będą kwalifikowały do pozbawienia obywatelstwa". - Ryzyko gry dla polskiej reprezentacji byłoby nieobliczalne - pisze dziennik. I dodaje, że "swój niemiecki paszport Podolski może zatrzymać i chętnie damy mu drugi". "Najlepiej byłoby natomiast, gdyby istniała możliwość pozbawienia obywatelstwa jednego lub dwóch polityków" - ocenia "Koelner Stadt Anzeiger".