Kiedy rozpoczął Pan treningi z piłką? - Od dwóch dni, ale nie są to ekstremalne obciążenia dla mięśni. Staram się je powoli przyzwyczajać do ruchów, zwłaszcza ruchów z piłką. Zdąży Pan na mecz z Danią? Czy raczej na mecz z Niemcami? - Z Danią nie zagram, a co do meczu z Niemcami, to zobaczymy. Mam nadzieję, że zdążę. Czyli znów nie zagra Pan w Chorzowie... Coś nie ma Pan szczęścia do meczów na Stadionie Śląskim. - Co ciekawe, ja bardzo lubię grać w Chorzowie, ale ostatnio nie grałem, bo łapałem kontuzje i trochę tych meczów straciłem. Myśli już Pan o meczu z Niemcami? - Na razie najważniejsze dla mnie jest myślenie o zdrowiu i dojściu do pełnej sprawności. O meczu z Niemcami jeszcze specjalnie nie myślę. Na pewno przyjdzie na to czas, ale na razie nie chcę wytwarzać w sobie niepotrzebnej presji. Owszem, w naszych rozmowach przewija się temat Niemców, ale jeszcze stresu nie ma. Czy bierze Pan pod uwagę, że jednak może nie pojechać na Euro? Do 8. czerwca można jeszcze wymienić kontuzjowanego zawodnika. - Słyszałem o tym, ale dotyczy to naprawdę groźnych kontuzji. Moja nie jest taka, że mogłaby mnie wykluczyć. Na razie cieszę się, że dochodzę do zdrowia.