McDonald bywa nazywany "Big Mac" z racji skojarzeń jego nazwiska ze znaną siecią restauracji szybkiej obsługi odkąd przybyło mu nieco kilogramów. Zdobywca 3 goli w 5 meczach dla "The Bhoys" w tym sezonie zdecydowanie zaprzecza spekulacjom o nadwadze i przyznaje, że źle znosi tego typu złośliwe opinie. - Nie znoszę zbyt dobrze sugestii, że ważę zbyt wiele - wyznaje McDonald. - To stek bzdur. To coś, co inspiruje do wyjścia na murawę i udowodnienia, iż to nieprawda. Moja kondycja nie jest najlepsza, ale ludzie muszą zrozumieć, że w sytuacji, gdy dwa czy trzy tygodnie leczyło się kontuzję pachwiny i zagrało się tylko w dwóch spotkaniach, to ciężko o właściwą formę. Mogę was zapewnić, że moja waga jest taka sama jak w ubiegłym sezonie, kiedy strzelałem bramki. Będę kontynuował pracę nad tym, by być bardziej sprawnym - deklaruje były zawodnik Motherwell FC. Głowę McDonalda zaprzątają teraz myśli o zamiarze zdobycia premierowego gola dla drużyny narodowej. Australijczycy zmierzą się bowiem w środę z Katarem w meczu towarzyskim, a snajper Celtiku w żadnym z dziewięciu występów nie trafił jeszcze do siatki.