- Wybór dystansów był słuszny. Gdybym się zdecydowała na dwa, może nawet zdobyłabym dwa złota; wystartowałam w trzech i są trzy medale - mówiła Jędrzejczak po powrocie do kraju. - Pieniądze nie są dla mnie tak ważne, premie odłożę na przyszłość. Przecież może mi się coś stać. W styczniu chyba pojedziemy z trenerem na obóz, może jak ostatnio - do RPA - stwierdziła pływaczka. - Jestem dalej Otylią jak dotychczas. Nie czuję się narodową bohaterką. Nim jest Adam Małysz - dodała.