92-kilometrową trasę najbardziej prestiżowego maratonu GRAND FONDO pokonał w niecałe trzy godziny, co daje średnią prędkość 29 km/h. Z zawodników walczących na najdłuższym dystansie tylko Paweł Wiendlocha był w stanie dotrzymać mu koła. Pozostałych zgubił już na 10. kilometrze. - Czas upływa, a pan jak wygrywał, tak wygrywa. Po pierwsze, jak pan to robi, a po drugie czy zamierza pan odpuścić jakieś zawody, żeby dać rywalom szansę walki w generalce? - Dziękuję. Zwycięstwa to kwestia bardzo ciężkiego treningu. Nic nie przychodzi mi łatwo, jak niektórzy sądzą. Poświęcam na trening bardzo dużo czasu, dlatego są efekty. Pomaga mi moje doświadczenie i technika. Poza tym w kolarstwie jest tak, że im organizm jest starszy, tym bardziej wytrzymały, a w maratonie przede wszystkim to się liczy. - Wygra pan wszystkie edycje Skandii? - Nie, nie muszę. Niektóre maratony będę musiał odpuścić z tego względu, że ten sezon jest bardzo ciężki. Imprez maratonowych w Polsce przybywa. Czasem są nawet po dwie w weekend i nie da się objechać wszystkich. Organizm nie jest w stanie się zregenerować. - Ile można przejechać maratonów w sezonie? - W zeszłym roku przejechałem 33-34 i większość wygrałem. - Jak pan oceni start w Chodzieży? - Maratony, które odbywają się na początku sezonu ? i to nie tylko w Skandii ? są z reguły płaskie. Z tego względu, że nie wszyscy są jeszcze optymalnie przygotowani fizycznie, a płaska trasa ma dać szansę prowadzenia w sezon. Właśnie tak było w Chodzieży. - Odpowiada panu taki profil czy woli pan góry? - Wolę górskie trasy, po których jedzie się ciężej, na mniejszej prędkości. Dzisiaj miałem średnią 29 km/h. Jak na teren, to bardzo dużo. - Ale z drugiej strony, nie przeszkodziło to panu urwać się już na dziesiątym kilometrze... - Nie chciałem aż tak szybko atakować, ale nadarzyła się okazja, trochę konkurencja w tym pomogła, i oderwaliśmy się od reszty. - Trudno przejechać 92 kilometry bez kryzysu. Gdzie pana dzisiaj dorwał? - Nie. Nie miałem dzisiaj żadnego kryzysu. Świetnie się czułem, forma jest bardzo dobra. - Które zawody w tym sezonie potraktuje pan priorytetowo? - Na pewno mistrzostwa Polski, zwłaszcza, że w poprzednim nie mogłem wystartować. Celuję też w klasyfikację generalną Skandii. Poza tymi dwoma imprezami chciałbym wystartować też w zawodach zagranicznych ? mistrzostwach Europy w czerwcu w Niemczech i w lipcu w mistrzostwach świata. - Druga edycja Skandia MTB Maratonu już trzeciego maja, czyli za niespełna tydzień. Wybiera się pan do Szczawna Zdroju? - Oczywiście. Będę bronił koszulki lidera. Rozmawiał w Chodzieży Mirosław Ząbkiewicz