Gwiazdy najbogatszej ligi świata są więc przyzwyczajone do ciągłych ocen ich pracy. U nas wywoływane są do tablicy. Belfer surowy, ale sprawiedliwy... W tej edycji "NFL do tablicy!" oceny tylko za jeden mecz. Klasyk ligi ostatniej dekady, czyli starcie Colts z Patriots. W Indianapolis lepsi byli gospodarze, choć na początku IV kwarty Pats prowadzili aż 17-punktami. Na koniec wszystko sprowadziło się do kontrowersyjnej decyzji coacha gości oraz do akcji defensywnej Melvina Bullitta, który nie pozwolił parze Tom Brady-Kevin Faulk na zdobycie pierwszej próby. Później Manning zrobił swoje. Colts i Saints pozostają jedynymi niepokonanymi ekipami w tym sezonie (bilans 9-0) Celujący - niesamowicie emocjonująco było w Indy, ale trudno wskazać kogoś zasługującego na laudację. Bardzo dobry - Reggie Wayne był jak postaci grane w westernach przez Johna Wayne'a (co ciekawe ten aktor na uczelni miał stypendium futbolowe...) - szybki i niebezpieczny. Złapał 10 piłek na 126 jardów i 2 TD. To zresztą mój ideał odbierającego. Jest wielką gwiazdą, ale widać to tylko na boisku. Dobry - Stary wyga i pierwszoroczniak spisali się na "czwórkę". Ale o ile do dobrych not Brady'ego jesteśmy przyzwyczajeni (tym razem tylko "4" za nie do końca idealną decyzję w kluczowej akcji meczu), to Jerraud Powers jest przy tablicy po raz pierwszy. Ten rookie pochodzący z Alabamy spisuje się świetnie w wyjściowym składzie pod nieobecność kontuzjowanego Marlina Jacksona. Był czujny i skuteczny zarówno przy Randy Mossie, Faulku jak i Wesie Welkerze. To on zapobiegł podaniu do tego ostatniego i wymusił na Pats brzemienną w skutkach decyzję przy czwartej próbie w końcówce. Dostateczny - to nie był najlepszy mecz Peytona Manninga. Ale podjął właściwe decyzje w najważniejszych momentach. Nie speszył się dwoma stratami, które - jak rzadko w jego wypadku - wyglądały fatalnie. Taka "trójka" często bardziej cieszy niż "szóstka". Dopuszczający (dawniej mierny) - gra biegowa obu stron była słaba. Nieco lepiej (na 113 jardów) wypadli Faulk i Laurence Maroney i dla nich mierny za wynik. "Dop" dla tria Colts Joseph Addai-Chad Simpson-Donald Brown jedynie za efekt, czyli zwycięstwo. Oni z kolei mają na wytłumaczenie kontuzje przedmeczowe lub odniesione w trakcie gry. Niedostateczny - Agresywnie lub konserwatywnie. Dwie możliwości miał Bill Belichick, kiedy jego Patriots mieli piłkę i 4&2 na własnym 28 jardzie na 128 sekund przed końcem IV kwarty. Wybrał bardzo źle... bo goście przegrali - tylko i wyłącznie dlatego. A obie strategie będą zawsze miały swoich zwolenników i przeciwników. Ja wolę konserwatywną, która w tym wypadku była bardziej logiczna. Ale gdyby i ona zawiodła? PS W końcu stało się - w 10. serii spotkań Sebastian Janikowski spudłował po raz pierwszy. Nie trafił z 45 jardów w III kwarcie meczu z Chiefs. Wcześniej nie zmarnował szansy z 50 jardów i była to 20. kolejna udana próba, licząc także poprzedni sezon. Niestety brak punktów z III kwarty skutecznie utrudnił w końcówce zadanie Raiders. Przegrywali bowiem 10-16 i musieli zdobyć przyłożenie. To się nie udało. Zobacz WYNIKI 10. kolejki NFL (część 1) Zobacz WYNIKI 10. kolejki NFL (część 2) Zobacz WYNIKI 10. kolejki NFL (część 3) Zobacz WYNIKI 10. kolejki NFL (część 4)