- Nie jesteśmy zadowoleni z tego, iż mecze, z powodu zasady obrony "jeden na jeden", przekształciły się w wyizolowane gierki dwóch zawodników - motywował decyzję szacownego grona właściciel Phoenix Suns Jerry Colangelo, jeden z największych entuzjastów zmian. - To najdonioślejszy retusz w przepisach od czasów wprowadzenia 24-sekundowego limitu na ofensywną akcję - dodał Colangelo. Decyzje pracodawców kontestuje wielu czołowych graczy i trenerów - To śmierdzi. Na dalszy komentarz nie mam teraz ochoty - nie krył swego poirytowanie Shaquille O`Neal. - To wielki błąd - dodaje szkoleniowiec Miami Heat Pat Riley. Obok zezwolenia na obronę strefową właściciele ekip wprowadzili również trzy inne korekty w regulaminie. Po pierwsze zawodnik broniący nie będzie mógł dłużej niż 3 sekundy pozostawać bez kontaktu z graczem atakującym, po drugie skrócono z 10 do 8 sekund, wzorem europejskiej koszykówki, czas na wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Po trzecie wreszcie, obrońca będzie mógł "pozostawać w kontakcie z zawodnikiem atakującym o ile nie ogranicza to jego postępów w akcji ofensywnej". Za zmianami opowiedziało się 22 z 29 właścicieli zawodowych klubów. Do przeforsowania korekt potrzebna był zgoda 20 z nich. Nowe przepisy będą intensywnie testowane podczas przedsezonowych, letnich gier i będą już obowiązywać w sezonie 2001/2002.