O zwycięstwie gości zadecydowała świetna gra Rajona Rondo i Raya Allena oraz słabsza niż zwykle postawa lidera Lakersów Koby'ego Bryanta. Rondo uzyskał triple-double, czyli dwucyfrowy wynik w trzech statystykach (19 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst). Allen popisał się niesamowitą skutecznością rzutów za trzy punkty. Na jedenaście prób ośmiokrotnie trafił zza linii oddalonej od kosza o 7 metrów i 24 centymetry. Łącznie zdobył 32 punkty. - Nie było lepszego miejsca i czasu by wygrać, i to w dodatku w tak dobrym stylu powiedział Allen. Bryant natomiast zapisał na swoim koncie 21 punktów. Takim samym dorobkiem wśród "Jeziorowców" mógł pochwalić się Andrew Bynum, a najwięcej, bo 25 zdobył Pau Gasol. - Nasi wysocy koszykarze zagrali świetnie, ale być może mogliśmy ich wykorzystywać jeszcze częściej i wtedy byśmy wygrali - ocenił trener gospodarzy Phil Jackson. Zespół Doca Riversa szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił dopiero w końcówce spotkania. Na nieco ponad trzy minuty przed ostatnią syreną to drużyna z "Miasta Aniołów" prowadziła jednym punktem. Skazywanym na pożarcie w finale Celtom, jako pierwszym w tegorocznej fazie play off udało się pokonać ekipę Lakers w jej własnej hali. Teraz rywalizacji przenosi się do Bostonu, gdzie zostaną rozegrane trzy kolejne mecze. Najbliższy już we wtorek. Los Angeles Lakers - Boston Cletics 94:103 (22:29, 26:25, 24:18, 22:31) LAL: Artest 6, Gasol 25, Bynum 21, Bryant 21, Fisher 6 - Odom 3, Vujacić 3, Farmar 7, Brown 2. BC: Pierce 10, Garnett 6, Perkins 12 ,R. Allen 32, Rondo 19 - Wallace 7, Davis 8, T. Allen 2, Robinson 7, Williams 0. Stan rywalizacji ( do czterech zwycięstw): 1-1.