Gortat grał 40 minut i 36 sekund. Trafił 5 z 10 rzutów z gry oraz wykorzystał 6 z 10 rzutów wolnych. Pod względem liczby zbiórek (dwie w ofensywie i siedem pod własnym koszem) lepszy od niego w ekipie Suns był tylko Channing Frye - 10, który zdobył też 21 punktów i był najskuteczniejszy wśród miejscowych. Po trzech kwartach gospodarze prowadzili różnicą dwóch punktów (76:74), ale ostatnia odsłona należała do "Rakiet". Suns w końcówce mogli doprowadzić do remisu. Niespełna dwie minuty przed końcem przegrywali 89:92 i mieli piłkę. Błąd popełnił jednak Gortat. Polak wycofywał piłkę na obwód, ale jego podanie przejął Kyle Lowry i efektownym wsadem przypieczętował zwycięstwo Rockets. "Mam tylko 182 centymetry wzrostu. Nie zauważył mnie" - śmiał się po meczu Lowry. Najlepszym strzelcem gości był Argentyńczyk Luis Scola - 16, ale świetnie spisali się zwłaszcza rezerwowi, którzy uzyskali łącznie 50 pkt. "Nasza ławka zagrała fantastycznie. Poza tym zrobiliśmy naprawdę dobrą robotę w defensywie" - powiedział po spotkaniu trener Rockets Kevin McHale. Suns przegrali po raz 15. w sezonie (mają też w dorobku 11 zwycięstw) i nadal zajmują 12. miejsce w Konferencji Zachodniej. Do zwycięstwa Lakers w Bostonie najbardziej przyczynili się Kobe Bryant i Pau Gasol. Ten pierwszy z dorobkiem 27 punktów i czterech asyst był najlepszym strzelcem zespołu, a Hiszpan zdobył cztery punkty mniej i miał 14 zbiórek. To on 9,8 s przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadził do remisu i przedłużył nadzieję swojej drużyny na sukces, a 0,3 s przed syreną kończącą dogrywkę zablokował rzut Raya Allena. Dzięki temu goście wygrali jednym punktem. "Po prostu trzeba grać dopóki czas się nie skończy i to właśnie starałem się zrobić. W trakcie swojej kariery byłem już w takich sytuacjach, kiedy stałem jak zamrożony patrząc na piłkę, a ktoś inny prowadził grę i rozstrzygał mecz na własną korzyść. Dlatego cieszę się, że tego wieczora potrafiłem grać do końca" - powiedział Gasol. W drużynie gospodarzy najskuteczniejszy był Allen - 22 pkt. Dla zespołu z Los Angeles było to 15. zwycięstwo w tym sezonie (przy 11 porażkach) i w Konferencji Zachodniej zajmuje piąte miejsce. Niespodziankę zanotowano w Sacramento, gdzie tamtejsi Kings pokonali zespół Oklahoma City Thunder 106:101. Zespół z Oklahomy (20-6) zachował prowadzenie w Konferencji Zachodniej, ale nie ma już najlepszego bilansu w lidze, tracąc prowadzenie na rzecz Chicago Bulls (22-6). "Królowie" to jedna z najsłabszych ekip Zachodu, ale przyjazd klasowego rywala zgromadził na trybunach komplet 17 317 widzów. Liderem gospodarzy był Tyreke Evens - 22 pkt. Wybrany do Meczu Gwiazd NBA Russell Westbrook zdobył 33 dla pokonanych. "Rywalizacja z jedną z najlepszych drużyn ligi zmobilizowała i kibiców, i koszykarzy. Wierzyłem, że będziemy w stanie nawiązać z nią walkę, wierzyłem, że jesteśmy w stanie wygrać, bo mamy zespół z charakterem" - powiedział właściciel klubu z Sacramento Gavin Maloof. Wyniki czwartkowych spotkań NBA: Boston Celtics - Los Angeles Lakers 87:88 po dogrywce Denver Nuggets - Golden State Warriors 101:109 Phoenix Suns - Houston Rockets 89:96 Sacramento Kings - Oklahoma City Thunder 106:101