"Kiedy poznaliśmy losowanie, odszukaliśmy nagrania meczów "Małej" z Huang sprzed trzech lat. Na każdych zajęciach Kinga serwowała i odbierała tak jak ona, rozgrywała ulubione akcje" - przyznał trener klubowy Li Qian i Stefańskiej z Zamku Tarnobrzeg Zbigniew Nęcek. Tylko druga partia była w miarę wyrównana do stanu 5:5. W pozostałych reprezentantka Polski szybko uzyskiwała przewagą, którą konsekwentnie powiększała. Bardzo dobrze spisywała się nie tylko w ulubionej defensywie, ale też świetnie atakowała stroną backhandową po prostej. "Kilka razy fajnie trafiłam. Nastawiałam się na trudny mecz, denerwowałam się przed grą" - mówiła Li Qian, która jest już w 1/8 finału. W trzeciej rundzie z igrzyskami pożegnała się natomiast, trochę na własne życzenia, Natalia Partyka (SKTS Sochaczew). W spotkaniu z rutynowaną Holenderką Li Jia prowadziła 2:0 w partiach, a w trzeciej nie wykorzystała aż pięciu meczboli. "I zamiast 3:0, zrobiło się tylko 2:1. Będzie ten set śnił mi się po nocach. Podobnie jak ostatnia piłka z szóstej odsłony, gdy przy stanie 10:11 Li Jie posłała ją po kancie stołu" - stwierdziła Partyka, która podczas niedawnych drużynowych mistrzostw świata w Dortmundzie uległa tej samej rywalce gładko 0:3. "W Niemczech nie byłem w najlepszej kondycji i fizycznej, i psychicznej. Dopadła mnie takie zmęczenie, że nie byłam w stanie powalczyć. Mimo szczerych chęci gra się nie kleiła. Co innego dziś, rywalizowałam wypoczęta i byłam bliska pierwszego sukcesu z Holenderką" - dodała. Mimo przegranej 2:4, Partyka pokazała, że coraz lepiej radzi sobie w grze z defensorkami. "To zasługa i moja, i trenera Michała Dziubańskiego oraz wszystkich osób, z którymi na co dzień współpracujemy w ośrodku w Gdańsku" - oceniła. To nie koniec jej olimpijskiego występu w Londynie. Zespół w składzie Partyka, Li Qian i Katarzyna Grzybowska (rezerwową jest Stefańska) zagra w 1/8 finału z mistrzem (2010) i wicemistrzem świata (2012) Singapurem. Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!