Decyzja rosyjskiego napastnika, który wybory wygrał z ponad 66 proc. poparciem, jest co najmniej dziwna. Tego lata Pawliuczenko przeprowadził się bowiem do Londynu i można mieć spore wątpliwości co do tego, czy uda mu się pogodzić rolę piłkarza z rolą polityka. Głos w sprawie zabrał sam zainteresowany. - Ze względu na mój zawód dość trudno będzie mi wykonywać obowiązki radnego, jednak mogę zapewnić, że będę starał się być dobrym doradcą. Zamierzam też mieć wkład finansowy w rozwój sportu w mieście - wyjaśnił Pawliuczenko. Z kolei Dmitrij Edielijew, lider partii Zjednoczona Rosja, z emfazą przyznał: - Roman Pawliuczenko to powód do dumy dla Stawropolu!