"Czuję się dobrze, a chodzi o to, że nie powinieneś spoglądać na siebie w lustrze. W ten sposób pozostaję młoda" - zażartowała Keleti w listopadzie ubiegłego roku, kiedy w swoim mieszkaniu gościła dziennikarza Francuskiej Agencji Prasowej AFP. Mimo podeszłego wieku, Keleti - jak podkreślił jej rozmówca - to osoba bystra i poruszająca się pewnym krokiem. "Ale moja opiekunka nie pozwala mi robić szpagatów" - zaznaczyła, przeglądając wydaną wtedy książkę z okazji jej 100. urodzin. Życiorys Węgierki to gotowy scenariusz filmowy. W igrzyskach debiutowała w wieku 31 lat, co jest w obecnych czasach wprost niewiarygodne, zwłaszcza w takiej dyscyplinie sportu jak gimnastyka. Zdobyła dziesięć medali olimpijskich - pięć złotych, trzy srebrne i dwa brązowe. "Uprawiałam sport także dlatego, aby zobaczyć świat" - mówiła AFP już w 2016 roku. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Do węgierskiej reprezentacji powołana została w 1939 roku. Zdobyła swój pierwszy tytuł mistrzyni kraju, ale szybko zakazano jej wszelkiej aktywności sportowej ze względu na żydowskie pochodzenie. Po zajęciu Węgier przez hitlerowskie Niemcy w marcu 1944 roku uniknęła deportacji do obozu zagłady, zdobywając fałszywe dokumenty i przyjmując tożsamość innej osoby o nazwisku Piroska Juhasz. "Dzięki niej przeżyłam. Zamieniłyśmy się ubraniami i papierami, a ja naśladowałam jej sposób mówienia" - przyznała Keleti. Jej ociec zginął w Auschwitz, a kilkoro członków rodziny, w tym matka, uratowało się - pomógł im szwedzki dyplomata Raoul Wallenberg. Keleti wyemigrowała do Australii w latach 50., a potem mieszkała w Izraelu. Była trenerką kadry narodowej w drugim z tych krajów. Kilka lat temu wróciła do ojczyzny. Do kwietnia 2019 roku najstarszą mistrzynią olimpijską była fińska biegaczka narciarska Lydia Wideman (ur. 17 maja 1920 roku). Zdobyła złoto w biegu na 10 km w Oslo w 1952 roku. giel/ krys/