Bramkarz "Celeste" w serii rzutów karnych obronił uderzenie Carlosa Teveza, a ponieważ inni zawodnicy się nie mylili to wystarczyło, by Urugwaj wygrał 5-4. Co ciekawe Muslera, który karierę piłkarską rozpoczynał w Montevideo, urodził się w... Buenos Aires. - Wychowałem się w Urugwaju, jestem więc Urugwajczykiem - nie ma jednak najmniejszych wątpliwości sam zainteresowany. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi - wiedzieliśmy, że zespół się poprawia - stwierdził Oscar Tabarez, szkoleniowiec zwycięzców, nawiązując do przeciętnego startu w turnieju, gdy dopiero w trzecim meczu grupowym jego podopieczni potrafili wygrać. - To nie był tylko jeden mecz, ale cała stojąca za nim historia, bardzo klasowy rywal i widownia, która była przeciwko nam. I tym bardziej jesteśmy usatysfakcjonowani - dodał. Argentyna i Urugwaj to dwie drużyny, które mają najwięcej triumfów w Copa America (po 14), choć obie nie wygrały tego turnieju od wielu lat, odpowiednio 18 i 16. W ubiegłym roku to jednak "Celeste" spisał się najlepiej na mistrzostwach świata w RPA spośród ekip z Ameryki Południowej, gdzie zajał czwarte miejsce, a Diego Forlan został wybrany piłkarzem imprezy. Argentyna odpadła w ćwierćfinale z Niemcami i na tej samej fazie zakończyła udział w Copa America. - Nie nazwałbym tego klęską, to bardzo mocne słowo. Próbowaliśmy wygrać i nie zagraliśmy złego spotkania - przyznał Sergio Batista, selekcjoner Argentyny. - Mieliśmy swoje szanse, ale cały czas musimy się poprawiać. Moja praca zaczęła się kilka miesięcy temu. Chcieliśmy zwyciężyć w Copa America, ale naszym celem są mistrzostwa świata w Brazylii - stwierdził trener "Albiceleste".