Murray został pierwszym Brytyjczykiem od 33 lat, który wystąpi w finale Australian Open. W 1977 w decydującym meczu zagrał John Lloyd. Ostatnim, który wygrał Australian Open, był Fred Perry w 1934 roku. Dla Szkota jest to drugi wielkoszlemowy finał w karierze. W 2008 przegrał w US Open ze Szwajcarem Rogerem Federerem. Murray potrzebował do półfinałowego zwycięstwa trzech godzin i dwóch minut. W tym czasie zaserwował pięć asów, zrobił jeden podwójny błąd, miał 40 wygranych piłek i popełnił 29 niewymuszonych błędów oraz pięć razy, na 16 możliwości, przełamał podanie rywala. Cilić zaserwował sześć asów, ale tyle samo zrobił podwójnych błędów, zanotował 35 wygranych piłek, ale miał aż 54 niewymuszone błędy i trzy razy, na dziewięć szans, przełamał podanie Szkota. - Trochę dzisiaj przespałem pierwsze gemy, ale później udało mi się złapać właściwy rytm gry i wszystko potoczyło się już po mojej myśli. Myślę, że jestem dobrze przygotowany; mogę tu zwyciężyć, chociaż jeśli będę musiał zagrać z Federerem, to na pewno nie będzie łatwe - powiedział 22-letni Szkot. Drugi finalista zostanie wyłoniony w piątkowym meczu rozgrywanym w ramach wieczornej sesji na Rod Laver Arena (9.30 czasu polskiego, transmisja w Eurosporcie). Zmierzą się w nim trzykrotny triumfator Australian Open (2004, 2006-07) Szwajcar Roger Federer (nr 1.) z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą (12.), finalistą tej imprezy sprzed dwóch lat. Wynik czwartkowego spotkania 1/2 finału gry pojedynczej mężczyzn: Andy Murray (W. Brytania, 5.) - Marin Cilić (Chorwacja, 14.) 3:6, 6:4, 6:4, 6:2 w piątek zagrają: Roger Federer (Szwajcaria, 1.) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 12.)