Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji LIVE z meczu Polska - Serbia! Gol Karola Bieleckiego 9 sekund przed końcem meczu dał polskim piłkarzom ręcznym zwycięstwo z Serbią 27:26 Biało-czerwoni nadal liczą się w walce o udział w kwalifikacjach do igrzysk w Londynie Chwilę przed rozpoczęciem meczu wiadomo było, że Polacy stracili szansę na awans do półfinału szwedzkiego mundialu, bo Chorwacja przegrała w Malmoe ze Szwecją i razem z Danią zapewniła sobie prawo walki o medale. Na Polaków i Serbów to jednak nie wpłynęło - od samego początku walka szła na noże i to z obydwu stron. Pierwszy gol padł dopiero po sześciu minutach (Mateusz Zaremba), a Serbowie trafili dopiero w 10. Gra była nie tylko bardzo twarda, ale i bardzo szybka. Polaków zatrzymywał w bramce Darko Stanić, w ataku nie do zatrzymania dla naszych obrońców był Marko Vujin - tylko w pierwszej połowie zdobył 6 goli. Polakom nie pomagało to, że grali przy ogłuszającym dopingu kibiców, których z kraju przyjechało dobrze ponad tysiąc. To, co nie robiło wrażenia w 12-tysięcznej hali w Malmoe, w kameralnej 3-tysięcznej hali w Lund można było się czuć jak w Polsce. Przed meczem fani z Polski odśpiewali "sto lat" obchodzącemu dzisiaj 29. urodziny Karolowi Bieleckiemu. Pierwszy raz prowadzenie straciliśmy w 17 minucie i przed przerwą nie udało się go odzyskać. Między 14. i 21. minutą nie zdobyliśmy gola, a Serbowie cztery i wygrywali już 8:5. Potrzebowaliśmy jednak tylko trzech minut, w tym dwóch grając w przewadze, żeby po golach Bieleckiego i dwóch świetnie dysponowanego w tym turnieju Tomasza Tłuczyńskiego, doprowadzić do remisu. Serbowie znowu odskczyli na dwa gole, ale sekundę przed końcem udało się przełamać Mariuszowi Jurasikowi, choć wcześniej trzy razy rzucał tragicznie. Po zmianie stron nic się nie zmieniło - tempo było zabójcze, a walka mordercza. Obudził się w turnieju Tomasz Rosiński, zdobył gola i wypracował karnego. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Grzegorz Tkaczyk. Niesamowity był Tłuczyński - dwa lata temu w Chorwacji w meczu z Serbią miał 100 procent skuteczności przy 11 golach - teraz pracował na jeszcze lepszy wynik. W 40 minucie wygrywaliśmy drugą połowę 8:3, a w całym meczu 18:14. Za chwilę było 20:15 i można było pomyśleć o spokojnym dowiezieniu przewagi. Ale akurat tego Polacy nie potrafią robić - emocje, nerwy i horror mają wpisane w zasady piłki ręcznej. W siedem minut roztrwonili przewagę. Stanića w serbskiej bramce zmienił Marjanac i zaczął odbijać. Drugi dobry mecz - od inauguracji ze Słowacją - zagrał Marcin Lijewski - po dwóch jego rzutach z drugiej linii znów prowadziliśmy 22:20 i znów to roztrwoniliśmy. Marjanac odbił pierwszy raz Tłuczyńskiego (skończył mecz z 10 golami), "Lijo" dostał dwie minuty, a Rosiński trafił w słupek. Vujin znów wyprowadził Serbów na prowadzenie. Ale na chwilę, bo Karol i Bartłomiej Tomczak dali nam wynik 24:23. Przy pomocy Piotra Wyszomirskiego, który dał dobrą zmianę "Kasie". I tak w kółko: jedną dla Serbów i remis, jedną dla Serbów i remis. Ale emocje, to się dopiero miały zacząć! 110 sekund przed końcem przegrywaliśmy 25:26, ale wyrównał z drugiej linii Lijewski. Zostało około 70 sekund i Toskić popełnił błąd techniczny! Mieliśy piłkę, a Bogdan Wenta wyczekał kilka sekund i gdy do końca zostało ich 23 wziął czas - zagrywka poszła pod Karola Bieleckiego, który w dniu swoich 29. urodzin huknął 9 sekund przed końcem do siatki! Serbowie mieli jeszcze 4-5 sekund by coś zrobić, ale ich najlepszy zawodnik Marko Vujin pospieszył się z rzutem z kilkunastu metrów. W poniedziałek w turnieju dzień przerwy. We wtorek o 18.15 w Malmoe gramy z Chorwacją o trzecie miejsce w grupie, które da prawo walki o piątą lokatę na świecie. Na razie mamy zagwarantowane czwarte miejsce w grupie i w najgorszym razie zagramy o siódme miejsce, które jest ostatnim dającym prawo udziału w turniejach kwalifikacyjnych do igrzysk w Londynie. Leszek Salva, Lund Po meczu trener Bogdan Wenta powiedział: "Szkoda, że ta bramka Karola nie pchnęła nas dalej. Sytuacja jest jasna: gospodarze są w półfinale, czyli Szwedzi i Duńczycy. To było dla nas trochę przygnębiające, zwłaszcza te dwa ostatnie nasze przegrane tymi zespołami. Po zawodnikach było widać, że gdy się dowiedzieli o przegranej Chorwacji ze Szwedami, to zeszło z nich powietrze. - Te pierwsze pięć minut z obydwu stron było takie, że czekano, kto pierwszy się przełamie. Dzisiaj sporo było dobrze zagranych sytuacji, ale nie trafionych. W drugiej połowie odskoczyliśmy na pięć bramek i przez jedną głupią karę Piotra Grabarczyka nagle wszystko się skomplikowała i mogliśmy przegrać. Tych kar na mistrzostwach jest za dużo. Czasami już sami zawodnicy nie wiedzą za co jest kara, za co nie, za co jest faul w ataku, za co nie. Uważam, że mecz był czysty". Polska - Serbia 27:26 (10:11) Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Bartłomiej Jaszka, Patryk Kuchczyński, Bartłomiej Tomczak 1, Karol Bielecki 4, Bartosz Jurecki 1, Mariusz Jurasik 3, Piotr Grabarczyk, Tomasz Tłuczyński 10 (4 zkarnych), Mariusz Jurkiewicz 1, Marcin Lijewski 4, Tomasz Rosiński 2, Mateusz Zaremba 1. Serbia: Dragan Marjanac, Darko Stanic - Nemanja Pribak, Zarko Sesum 1, Marko Vujin 11 (3), Ivan Nikcevic, Danimir Curkovic, Alem Toskic 2, Momir Ilic 2, Mladen Bojinovic 1, Dobrivoje Markovic 3, Rajko Prodanovic 2, Rastko Stojkovic 2, Momir Rnic, Uros Vilovski, Nenad Vuckovic 2, Ivan Stankovic . Sędziowali Lazaar i Reveret (Francja). Widzów ok. 1650. Kary: Polska: 8 minut (Grabarczyk dwie, Rosiński, Lijewski) Serbia: 14 minut (Vucković dwie, Ilić, Curković, Toskić, Stojković, Bojinović) Mecze do rozegrania Wtorek Polska - Chorwacja (18.15, Malmoe) Serbia - Argentyna (20.15, Lund) Dania - Szwecja (20.15, Malmoe)