Jakiś czas temu organizatorów Pucharu Konfederacji skrytykował nawet Sepp Blatter, prezydent FIFA. Sceptyczne głosy podniosły się już po pierwszym meczu turnieju. Krytycy narzekają na małe zainteresowanie Afrykańczyków piłką nożna i niską frekwencję na stadionach. - Jesteśmy zbyt skromni, to słabość Afrykańczyków - wyjaśnia Irvin Khoza. - Z natury okazujemy wszystkim szacunek i to czasami może przynosić odwrotny skutek niż zamierzony. Jesteśmy przeciwieństwem Amerykanów. Nie zwykliśmy cieszyć się z czegoś, czego jeszcze nie dokonaliśmy. Khoza jest przekonany, że mimo kilku wpadek podczas Pucharu Konfederacji przyszłoroczne mistrzostwa świata będą organizacyjnym sukcesem. - Mundial jest dla nas wielką szansą. Musimy tym zainspirować młodzież. Musimy częściej mówić o tym, co jesteśmy w stanie osiągnąć - tłumaczył szef afrykańskiego komitetu organizacyjnego. Ponadto zauważył, że mundial to szansa ku temu, by ożywić gospodarkę RPA. - Przyjadą do nas właściciele wielkich korporacji, biznesmeni i wiele wpływowych osób. Musimy im pokazać, że Afryka jest właściwym miejscem do robienia interesów - wyjaśnił Khoza. Według niego na mistrzostwach wiele zyskać może także branża turystyczna. - Wiele osób przyjedzie tu po raz pierwszy. Nie możemy zawieść kibiców. Ludzie będą tu przyjeżdżać, by bawić się w atmosferze karnawału. Zamierzamy im to zapewnić. Wszyscy lubią się śmiać. Wyjście na mecz ma być jak wyjście na wesele. Ma być świętem - przekonywał Irvin Khoza. Jednak piłkarski świat zacznie żyć zbliżającymi się mistrzostwami świata dopiero po Pucharze Konfederacji. Turniej właśnie wchodzi w decydującą fazę.