Acosta, który przez 24 lata rządził światową siatkówką, przekazał władzę swojemu następcy Chińczykowi Jizhong Wei podczas specjalnej ceremonii zorganizowanej w dniu zamknięcia igrzysk olimpijskich w Pekinie. Jednak Meksykanin ma w dalszym ciągu ogromny wpływ na to, co dzieje się w tej popularnej dyscyplinie. Jego obecna funkcja - Honorowy Prezydent FIVB - nie ma charakteru wyłącznie reprezentacyjnego. Od Acosty zależy bardzo wiele m.in. to, jaki kraj będzie organizował najważniejsze imprezy pod egidą FIVB. Wszechwładny Acosta spojrzał przychylnym okiem na nasz kraj i po raz pierwszy w historii światowa elita siatkarzy walczyć będzie o prymat na świecie w Polsce. "W latach siedemdziesiątych mieliście wspaniałą drużynę z Boskiem, Gościniakiem, Skorkiem na czele. Od kilku lat z zadowoleniem obserwuję fantastyczny powrót polskich siatkarzy do światowej czołówki. Cieszę się, że jestem ponownie w Polsce i mogę zakomunikować wam dobrą wiadomość. W Polsce odbędą się mistrzostwa świata siatkarzy w 2014 roku i uważam, że przyznanie wam organizacji tej imprezy da nowy impuls światowej siatkówce" - powiedział Acosta. Honorowy prezydent FIVB podkreślił wieloletnią, udaną współpracę między FIVB a PZPS. Ogromne wrażenie na Acoście zrobiła wspaniała atmosfera jaka panowała podczas finału Ligi Światowej w Katowicach w ubiegłym roku, a także zaangażowanie w popularyzację siatkówki i profesjonalizm telewizji Polsat. Okazuje się jednak, że argumenty działaczy PZPS, pieniądze Polsatu i fantastyczni polscy kibice mogłyby się okazać niewystarczające gdyby nie żona wieloletniego prezydenta FIVB Malu Acosta. "Jestem przekonany, że pani Malu Acosta kocha Polskę i czuje się bardzo dobrze w naszym kraju. Uważam, że ma to wielki wpływ na to, że dzisiaj finalizujemy projekt mistrzostwa świata w 2014 roku" - zdradził minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki.