Sytuacja w polskiej grupie jest bardzo ciekawa. Komplet punktów mają "Biało-czerwoni" i gospodarze. Trzy punkty zdobyły Korea i Argentyna, z zerowym dorobkiem są Słowacy i Chilijczycy, którzy pomału mogą się pakować. Czarnym koniem grupy są Argentyńczycy. Zremisowali z Koreą, minimalnie ulegli Polakom i sensacyjnie pokonali Słowację. - Nasze zwycięstwo z Argentyną nabiera trochę innego wymiaru, po tym co zrobili ze Słowakami. Zagrali naprawdę dobrze i dojrzale. Słowacy chcieli chyba turniej zagrać sześcioma zawodnikami i zabrakło im czegoś w trzecim meczu - komentował Bogdan Wenta występ grupowych rywali. Argentynie do awansu powinno wystarczyć zwycięstwo w ostatnim spotkaniu z Chile, w którym są zdecydowanym faworytem. Chyba że Koreańczycy też w ostatniej kolejce pokonają Słowację, wtedy będzie się liczył bilans bramkowy między nimi. Koreańczycy też potrzebują dwóch punktów, ale mają trudniejszych rywali. - Obiecuję, że zrobimy wszystko żeby wygrać, ale oni są nieobliczalni, a ich wysoka, agresywna obrona nie pasuje nam - przyznaje polski kołowy Artur Siódmiak. Zwycięstwo jest potrzebne także na wypadek, gdyby Korea znalazła się w drugiej fazie, bo wtedy zaliczane są wyniki fazy wstępnej między tymi zespołami, które awansowały. Koreańczycy to przeciwnik innego kalibru, niż Chile. - Spodziewam się, że zagrają z nami wysuniętą obroną, może nawet na 15. metrze. Dla graczy typu Karol Bielecki czy Marcin Lijewski to nie jest wygodny rywal. Ale taki Bartek Tomczak jest chyba nawet niższy od Koreańczyków, a szybkością na pewno im nie ustępuje - mówi Bogdan Wenta. Poprzednio z Koreą Polacy grali na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku i wygrali 29:26 (15:14) i wygrana nie przyszła łatwo. Mało tego, przed olimpiadą graliśmy z nimi dwa towarzyskie mecze w Korei i oba... przegraliśmy: 27:33 i 19:25. Zawodnicy wspominają jednak, że grano w koszmarnych warunkach: w nieklimatyzowanej hali, w której było 40 stopni i niesamowita wilgotność, przyzwyczajeni do takich warunków gospodarze dominowali w tym spotkaniu. Dwa lata temu w Chorwacji Koreańczycy, choć zajęli 12. miejsce, to sprawili sensację na mundialu wygrywając z Hiszpanią i wyrzucając ją z najlepszej "12" mistrzostw. Zaledwie jedną bramką przegrali z Chorwacją, Węgrami i Macedonią. W Szwecji Korea też spisuje się nieźle. Co prawda remis z Argentyną to dla nich niespodzianka in minus, ale nieznaczna w sumie porażka ze Szwecją 24:30 (12:14) świadczy, że Polakom nie będzie łatwo. Dobrze chociaż, że nie gra już Kyung-Shin Yoon. 38-letni teraz zawodnik był królem strzelców mistrzostw świata w 1995 i 1997 roku oraz siedmiokrotnym najlepszym strzelcem Bundesligi. 12 lat grał w Gummersbach i HSV Hamburg,między innymi u boku Krzysztofa Lijewskiego. W 2001 roku został wybrany najlepszym zawodnikiem świata. Drugi trener reprezentacji Korei Cho Young-Shin 13 lat grał w lidze szwajcarskiej. Teraz żaden zawodnik nie gra w Europie, ale styl - ruchliwy i zwinny - jest ich cechą charakterystyczną. Początek meczu Polska - Korea o 18.15. Leszek Salva, Goeteborg Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Korea Południowa