Gdyby nie błędna - zdaniem trenera kadry Jana Antkowiaka - decyzja sędziów o wydłużeniu dystansu o jedną rundę, Polacy zajęliby całe podium. Na dodatkowym okrążeniu słabnący Marek Konwa spadł z trzeciej pozycji na piątą. - Wreszcie słońce do nas się uśmiechnęło. Żal mi tylko Marka. Kto to widział, by wyścig młodzieżowców trwał prawie godzinę. Sędziowie popełnili ewidentny błąd, każąc jechać kolarzom o jedną rundę za dużo - powiedział Jan Antkowiak. - To był nasz, polski wyścig. Paweł prowadził od startu, potem dołączył do niego Kacper i w końcu Marek. Trzy biało-czerwone koszulki na czele. Markowi należał się ten medal, ale na ostatnim okrążeniu łapały już go skurcze - dodał. Wielki faworyt mistrzostw Belg Tom Meeusen, który wygrywał w tym sezonie prawie wszystko, zajął dopiero czwarte miejsce. Pierwsze ostrzeżenie dostał przed tygodniem, przegrywając w Holandii ostatni wyścig Pucharu Świata z Kacprem Szczepaniakiem. Jak ocenił Antkowiak, Belg w Taborze nie wytrzymał presji. Na konferencji prasowej Paweł Szczepaniak wyjaśnił zagadkę znakomitego startu polskich przełajowców. - Mamy teraz taką samą pogodę w naszym kraju. Trenowaliśmy na śniegu i lodzie, co dziś dało efekty - powiedział 21-letni wychowanek POM Strzelce Krajeńskie, a obecnie zawodnik belgijskiej ekipy Baboco Revor. - Jestem szczęśliwy, że zdobyłem pierwszy złoty medal dla Polski - dodał. Sukces Polaków jest bez precedensu. Stawali już na podium mistrzostw świata w kategorii juniorów i młodzieżowców, ale nigdy jeszcze na najwyższym stopniu. Medale seniorów to czasy bardzo odległe, gdy istniał jeszcze podział na zawodowców i amatorów. W 1980 roku w wyścigu amatorów Andrzej Mąkowski był drugi, a Grzegorz Jaroszewski - trzeci. Rok później Jaroszewski wywalczył srebro. W niedzielę odbędzie się wyścig elity z udziałem Mariusza Gila. Wyniki: 1. Paweł Szczepaniak (Polska) - 55.37 2. Kacper Szczepaniak (Polska) strata 20 s 3. Arnaud Jouffroy (Francja) 21 4. Tom Meeusen (Belgia) 46 5. Marek Konwa (Polska) 56 6. Arnaud Grand (Szwajcaria) 58