Avram Grant utracił posadę trenera Chelsea Londyn. Tymczasem były szkoleniowiec "The Blues", Jose Mourinho pozwolił sobie - w swoim stylu - podsumować pracę Izraelczyka w Chelsea. "To zależy od filozofii jaką przyjmiemy" - stwierdził w wywiadzie dla brytyjskiej gazety "The Observer". "Według mnie to był bardzo zły sezon, bo w futbolu prawie oznacza porażkę, a Chelsea prawie wygrała Carling Cup, prawie wygrała Ligę Mistrzów i prawie wygrała Premier League. Prawie oznacza - nic. W ciągu ostatnich trzech lat Chelsea zdobywała po dwa tytuły. W tym roku nie zdobyła niczego. To w mojej filozofii oznacza naprawdę zły sezon. Choć może w filozofii przegrywającego ("philosophy of a loser") to był świetny sezon..." Według brytyjskiej gazety, Jose Mourinho był w stałym kontakcie z właścicielem Chelsea, Romanem Abramowiczem i niektórymi piłkarzami przed finałem Ligi Mistrzów. "Bardzo mi smutno z powodu tego, co się stało w Moskwie" - powiedział Portugalczyk. - "Kibice zasłużyli na więcej, Roman (Abramowicz - przyp. red.) i drużyna zasłużyli na więcej, tak znakomici piłkarze, jak [Frank] Lampard, [Michael] Essien, [Claude] Makelele, Ashley [Cole], Didier [Drogba], [Ricardo] Carvalho, i trenerzy Steve Clarke oraz Mick McGiven, zasłużyli na radość. Ciągle myślę o nich jako o moich chłopakach z drużyny" - zakończył Mourinho. Co ciekawe, gazeta wspomina też o prezencie, jaki Mourinho dostał niedawno od właściciela "The Blues". Jest to limitowana wersja Ferrari, samochód wart ponad 2 miliony funtów. Niektórzy traktują to jako przesłankę potwierdzającą powrót Portugalczyka na ławkę trenerską Chelsea. Jednak jego nazwisko przewija się ostatnio również w kontekście Interu Mediolan. Z kolei - według hiszpańskich mediów - do objęcia posady trenera "The Blues" szykuje się zwolniony z Barcelony Frank Rijkaard. Karuzela trenerska w największych klubach Europy kręci się więc w najlepsze.