"Zawodnicy mogą się tu kształcić od zera. Na mniejszej skoczni można skoczyć bezpiecznie około 25 metrów, na większej - 35 m. Później skoczkowie mogą trenować na większych obiektach w Szczyrku, a w końcu na dużej skoczni w Wiśle Malince" - powiedział Banet. Remont skoczni trwał od wiosny bieżącego roku. Kosztował nieco ponad 600 tysięcy złotych. Skocznie są wyposażone we włoski igielit i rozbiegi ze stali nierdzewnej. Wzniesiona została również nowa wieża sędziowska, a wybudowana będzie droga dojazdowa. Parametry obiektu są zgodne z wymogami FIS, dzięki czemu można będzie na nich rozgrywać oficjalne zawody juniorów młodszych w międzynarodowej obsadzie. Zbigniew Banet zapowiedział, że klub chce jeszcze zainstalować sztuczne oświetlenie, do którego zamówione już są maszty i reflektory. W planach jest także monitoring, który uchroni skocznie przez wandalami. Prezes Klimczoka zapewnił, że obiekt nie będzie martwy. Rozgrywane będą na nim między innymi zawody Lotos Cup. Szkolić się tu będzie młodzież z okolicznych klubów, a także z odleglejszych terenów, między innymi z Czech i Słowacji. Bystra na mapie skoków narciarskich była niegdyś znaczącym ośrodkiem. Pierwsza skocznia powstała tam w 1955 roku. W latach 70-tych wybudowano trzy kolejne niewielkie skocznie. Pierwsze sportowe kroki stawiał na nich m.in. wychowanek Klimczoka Bystra, obecny trener polskiej reprezentacji Łukasz Kruczek. Trenował tu także 12-letni wówczas Adam Małysz. W latach 90-tych skocznie popadły w ruinę i dopiero teraz udało się je odbudować. W Beskidach powstała spora baza do uprawiania skoków na różnym poziomie wyszkolenia sportowego. W Wiśle Malince niedawno gruntowną modernizację przeszła tamtejsza duża skocznia - K 120. Rozegrano na niej już między innymi zawody Letniej Grand Prix. W Szczyrku, przy Centralnym Ośrodku Sportu, powstał kompleks trzech skoczni: K 95, K 70 i K 40. Planowana jest także modernizacja małych skoczni w centrum Wisły: K 17, K 23 i K 40. Koncepcja ich budowy jest już gotowa. Trwa zbiórka funduszy.