Kluczową rolę w barwach lubelskiej siódemki odegrała reprezentacyjna bramkarka Magdalena Chemicz. Inna sprawa, że gdyby piotrkowianki wykorzystały dwa rzuty karne, zamiast w słupki i poprzeczkę trafiały do bramki a także rzucały gole w stuprocentowych sytuacjach, to one mogły zejść z parkietu z podniesionymi głowami. Broniące tytułu mistrzyń kraju lublinianki rozpoczęły spotkanie lepiej od Piotrcovii. Wspomagane dobrze interweniującą w bramce Magdaleną Chemicz objęły w 7 minucie prowadzenie 4:1. W tym czasie lubelska bramkarka obroniła kilka groźnych rzutów Piotrcovii i rzut karny, wykonywany przez Agatę Wypych. Piotrkowianki odzyskały jednak właściwy rytm gry i dzięki trafieniom Wypych z kontrataków doprowadziły w 22 minucie do remisu 10:10. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gospodyń. Tuż po zmianie stron zdecydowanie lepiej prezentowały się lublinianki i po zaledwie ośmiu minutach gry w drugiej odsłonie wygrywały już 21:15. Zawodniczki Piotrcovii próbowały odrabiać straty, ale nawet skuteczna w bramce Justyna Alberciak nie mogła pomóc w odrobieniu strat, gdy jej koleżanki pudłowały w stuprocentowych sytuacjach bądź też trafiały w słupki bramki Magdaleny Chemicz. W końcówce mistrzynie kraju bez problemu powiększyły przewagę i pierwsze spotkanie finałowe play-off sezonu 2006/07 zakończyło się ich zasłużonym zwycięstwem 29:22. - Mam nadzieję, że jutro będzie dla nas szczęśliwszy dzień - skomentowała kapitan piotrkowskiej siódemki, Iwona Niedźwiedź-Cecotka. Jutro bowiem, również w Lublinie, drugi pojedynek obu zespołów. Następnie zespoły przeniosą się do Piotrkowa, gdzie zostaną rozegrane trzeci i ewentualnie czwarty mecz. W finale gra się do trzech zwycięstw. SPR SAFO ICOM LUBLIN - MKS PIOTRCOVIA PIOTRKÓW TRYB. 29:22 (14:12) Stan rywalizacji: 1-0 dla SPR SPR: Chemicz - Marzec 6, D. Malczewska 9/5, Duran 6, Damięcka 4, Majerek 4, Włodek, Skrzyniarz, Kot, Wojdat, Hipnarowicz, Rola. PIOTRCOVIA: Kowalczyk, Alberciak - Wypych 8, Niedźwiedź-Cecotka 4, Polenz 3, Krzysztoszek 5, Strzałkowska 2, Svatko, Kopertowska, Kicińska, Artsiomienka. MICHAŁ BRAUN