- Bardzo się cieszę ze złotego medalu, ale to nie był dobry przejazd. Wiele razy w tym sezonie jeździłam szybciej na 1000 metrów, dlatego muszę być krytyczna wobec samej siebie - przyznała złota medalistka z Vancouver. Nesbitt - mistrzyni świata i liderka klasyfikacji generalnej PŚ - była uważana za główną pretendentkę do złotego medalu. Reprezentantka Kanady uzyskała najlepszy wynik (1.16,56), ale jej przewaga nad rywalkami nie była duża. Srebrna medalistka Annette Gerritsen okazała się wolniejsza tylko o 0,02 s, a Laurine van Riessen (obie Holandia) o 0,16 s. - Kiedy przejechałam ostatnie okrążenie, pomyślałam, że spisałam się okropnie. W ogóle byłam tego dnia bardzo stremowana. Gdy usłyszałam wystrzał startera, omal nie wpadłam w panikę - powiedziała Nesbitt, która zamierza również wystartować w niedzielnym biegu na 1500 metrów. - Jeśli pobiegnę tak jak teraz, prawdopodobnie nie zajmę żadnego z miejsc na podium - podkreślił Kanadyjka, ale natychmiast dodała sobie otuchy. - To nawet dobra sytuacja dla mnie. Jeśli nie jestem zadowolona z występu, w kolejnym staram się spisać jeszcze lepiej.