Podczas mistrzostw USA w Houston, ćwicząc na poręczach, Hamm doznał poważnej kontuzji ręki, ale mimo to znalazł się w reprezentacji olimpijskiej. W poniedziałek poinformował krajową federację, że rezygnuje ze startu w Pekinie, ponieważ jego "przygotowanie fizyczne nie jest wystarczające, by godnie reprezentować Stany Zjednoczone". W igrzyskach wystartuje natomiast brat bliźniak Paula - Morgan Hamm. Paul Hamm to pierwszy amerykański gimnastyk, który został mistrzem olimpijskim w wieloboju indywidualnym. W 2004 roku został wybrany najlepszym sportowcem amatorem w USA. Złoty medal w Atenach wywalczył jednak w kontrowersyjnych okolicznościach. Dwa dni po zawodach Koreańczycy złożyli protest przeciwko decyzji sędziów. Ich zdaniem Yang Tae-Young, który ostatecznie zajął trzecie miejsce, powinien dostać za ćwiczenie na poręczach 10,0 pkt, a nie, jak zdecydowali sędziowie, 9,9. Gdyby Tae-Young otrzymał owe brakujące 0,1 punktu, zdobyłby złoto. Jeszcze w Atenach Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) przeprowadziła dochodzenie, które wykazało, że sędziowie popełnili błąd. Trójka arbitrów została ukarana zawieszeniem. FIG zatwierdziła jednak rezultaty wieloboju, bowiem według regulaminu decyzja sędziów nie może być oprotestowana i nie ma możliwości jej zmiany. Po igrzyskach FIG zwróciła się do Hamma z sugestią, by zwrócił złoty medal Koreańczykowi, co zostałoby odebrane jako "demonstracja ducha fair play". W liście do Amerykanina działacze międzynarodowej federacji napisali wprost, że to Yang Tae-Young był "prawdziwym zwycięzcą" (true winner) wieloboju. Na ten list stanowczo zareagował Amerykański Komitet Olimpijski, który oskarżył międzynarodową federację o to, że swoje błędy chce zepchnąć na barki Hamma. Ostateczną decyzję w tej sprawie podjął Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, odrzucając protest strony koreańskiej.