"Nie oczekiwałem tego w najdzikszych snach. To nie wzięło się z niczego. Musiałem na to ciężko pracować, ale teraz jestem bardzo dumny" - powiedział Ramzi. "Przygotowywałem się do tych igrzysk od 2002 r., ale nie bez kłopotów. Potrafiłem je jednak pokonać" - dodał Ramzi, który skorzystał z wolnego tempa prowadzących bieg Kenijczyków. Do dzwonka oznaczającego ostatnie okrążenie dobiegła cała grupa. Na ostatnich czterystu metrach Ramzi, mistrz świata z 2005 r. na tym dystansie, był najszybszy. Przebiegł je w 51 sekund. Mistrz świata z 2007 r. na 1500 m, reprezentujący USA Kenijczyk Bernard Lagat nie awansował do finałowego biegu. 28-letni Ramzi urodzony w Safi, pokazał się na arenie światowej w 2004 r. gdy poprawił swój rekord życiowy na 1500 m o ponad 9 sekund (z 3.39,30 na 3.30,25) i przerwał serię zwycięstw rekordzisty świata, słynnego rodaka Hichama El Guerrouja. Wyczyn ten postawił go w rzędzie faworytów igrzysk w Atenach, ale tam nie powiodło mu się w półfinale. Rok później został pierwszy i jedynym dotąd biegaczem, który wygrał dwa dystanse, 1500 i 800 m w mistrzostwach świata. Przyznał, że nie widzi nic zdrożnego w emigracji do Bahrajnu. "To wielkie osiągnięcie dla niewielkiego kraju, ale sadzę, że Marokańczycy mogą być także zadowoleni. Grupa marokańskich dziennikarzy także mi gratulowała" - zakończył Ramzi.