- Nie jesteśmy supermocarstwem, ale przykładamy dużą wagę do sportu. Białoruś jest gotowa do organizacji drugich Igrzysk Europejskich - podkreślił Łukaszenka podczas posiedzenia Stowarzyszenia Narodowych Komitetów Olimpijskich Europy (EOC), które odbyło się w Mińsku. Prezydent tego kraju jest również szefem białoruskiego komitetu olimpijskiego. Holandia wycofała się z pierwotnego zgłoszenia do organizacji imprezy w 2019 roku, bojąc się wydatków związanych z tym przedsięwzięciem. Kandydatura Rosji została z kolei odrzucona z powodu skandalu dopingowego. Pierwsza edycja zmagań odbyła się latem ubiegłego roku w Baku. Koszt organizacji wyniósł siedem miliardów dolarów. Startowało ok. sześć tysięcy sportowców ze wszystkich 50 europejskich komitetów olimpijskich, w tym ponad dwustu Polaków. Medale przyznano w 253 konkurencjach. Pod względem sportowym impreza zakończyła się sukcesem, natomiast pozostał niesmak, który towarzyszył jej od samego początku, związany z sytuacją polityczną w Azerbejdżanie. Media międzynarodowe ujawniały przypadki łamania praw człowieka, np. aresztowania dziennikarzy czy politycznych przeciwników prezydenta Ilhama Alijewa. O nieprawidłowościach informowała także m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W 2018 roku w Berlinie i Glasgow ma się odbyć impreza konkurencyjna względem Igrzysk Europejskich - European Sports Championships. W nich mają rywalizować m.in. pływacy i lekkoatleci. W ostatnich miesiącach głośno zrobiło się o byłym przewodniczącym EOC Patricku Hickeyu. Irlandczyk został oskarżony o nielegalną sprzedaż biletów na igrzyska w Rio de Janeiro. - Białoruś w pełni podziela stanowisko EOC odnośnie braku dowodów na popełnienie przestępstwa przez niego. Jestem pewny, że wkrótce będzie wśród nas - zaznaczył Łukaszenka.