Jego drużyna przegrywała do ostatnich minut, potem jednak strzeliła dwa gole i wygrała 3:2. - Po pierwszej straconej bramce piłkarze Śląska się zdekoncentrowali. Oni jeszcze nigdy tu nie wygrali. Jakoś to się sprawdza - stwierdził Mierzejewski. - Po porażce 0:4 w Kielcach musieliśmy się przebudzić. To bardzo ważne trzy punkty. Dzięki temu w zespole jest zupełnie inna atmosfera. Byłaby gorsza, gdybyśmy przegrali 1:2. Tak samo mówiliśmy sobie, że jak byśmy zremisowali w Kielcach i tutaj ze Śląskiem, to byśmy mieli dwa punkty. A tak mamy trzy i zapominamy o tym, co działo się przed tygodniem - zakończył prawy pomocnik "Czarnych Koszul".