W ostatnim meczu z Górnikiem Polkowice zainkasowaliście trzy punkty, ale narobiliście kibicom niezłego stracha. Przez długi czas utrzymywał się bowiem wynik bezbramkowy. Marcin Mięciel: - W pierwszej połowie był to typowy pierwszoligowy futbol, nie było praktycznie żadnych dogodnych sytuacji podbramkowych. Po przerwie było lepiej, graliśmy już w piłkę tak, jak naprawdę umiemy. Mieliśmy kilka strzeleckich okazji, ale jak na nas, to i tak niewiele. Najważniejsze, że Smoliński wykorzystał swoją szansę, bo ja swojej nie wykorzystałem [Mięciel zmarnował rzut karny]. Chwała nam za tę wygraną, bo to już piąta z rzędu. Oby tak dalej. Ta seria to wynik naprawdę imponujący. - W spotkaniu z Polkowicami pokazaliśmy charakter. Po zmarnowanym rzucie karnym się nie załamaliśmy, a atakowaliśmy dalej. Czuliśmy, że strzelimy bramkę i się udało. Tak tworzy się drużyna, powstaje charakter. Widać, że już teraz jesteśmy zgrani, a w szatni jest dobra atmosfera. Jeszcze niedawno wydawało się, że murowanym kandydatem do korony króla strzelców jest Marcin Mięciel. Tymczasem do Nwaogu z Floty Świnoujście traci Pan już trzy gole. - Spokojnie, pozostało jeszcze wiele spotkań. Nie będę jednak ukrywał, że dla mnie ważniejszy jest awans do Ekstraklasy. A to, kto strzela gole, odchodzi na drugi plan. Nie czuje pan, że w ostatnich spotkaniach obrońcy przeciwnika skupiają swoją uwagę praktycznie tylko na panu? - Jeszcze niedawno, w spotkaniu z Ruchem Radzionków, miałem sporo sytuacji - tak jak cały zespół. W ostatnich dwóch meczach mieliśmy natomiast problem ze stwarzaniem sobie okazji podbramkowych. Myślę jednak, że będzie lepiej. -Wydaje się, że wasz najbliższy przeciwnik, LKS Nieciecza zagra tak, jak Polkowice, czyli będzie murował bramkę i czekał na kontry. - Jeśli zagramy z nimi tak, jak teraz w drugiej połowie, to o wynik się nie martwię. Podejrzewam, że to będzie mecz do pierwszej bramki. -I podobnie, jak w Stróżach, czeka was mecz na dość nierównej, przeciętnej murawie. - Dlatego też robimy wszystko, aby w przyszłym sezonie nie rozgrywać już takich spotkań. Chcemy awansować do Ekstraklasy, ale żeby to uczynić, trzeba wygrywać jak najwięcej. Również na takich terenach. Rozmawiał Piotr Tomasik