Mięciel zmienił po przerwie kontuzjowanego strzelca bramki Bartłomieja Grzelaka. Wszędzie było go pełno. Strzelił dwa gole, a miał jeszcze przynajmniej dwie dogodne okazje. - Czułem, że jestem w coraz lepszej formie. Już w REMES Pucharze Polski strzeliłem bramkę i miałem asystę. W kontynuacji tego przeszkodziła mi kontuzja. Pokazaliśmy dziś, że mamy bogate rezerwy. Ja, Marcin Smoliński i Sebastian Szałachowski strzeliliśmy po bramce. Głupio, że straciliśmy gola grając z przewagą dwóch zawodników. To nie powinno się zdarzać. Mobilizowaliśmy się do tego, by grać ładnie dla oka, strzelić jak najwięcej bramek, a zapomnieliśmy o obronie. Mamy za to teraz kilku dobrych napastników i to nasza siła. Po to ich wszystkich pozbierano, by - gdy jeden nie może - na boisko wchodził drugi i udanie go zastępował. Tak powinno być w dobrym klubie - powiedział Mięciel. - Teraz czekają nas mecze z Ruchem i Wisłą. Ruch to rewelacja rozgrywek, chorzowianie są zdecydowanie na fali, ale zagramy u siebie. A do Wisły zostały nam jeszcze dwa tygodnie. Będzie okazja dobrze się przygotować - dodał napastnik Legii. CZYTAJ TAKŻE Pięć goli Legii, Korona kończyła w dziewiątkę