- Swój komentarz zostawiliśmy na boisku - podsumował szkoleniowiec gdyńskiego zespołu. - Im mniej teraz powiem, tym lepiej. Jestem trenerem i odpowiadam za ten zespół. Tak go dzisiaj przygotowałem, że przegraliśmy 0:3. Trudno, takie jest życie. Zostały popełnione jakieś błędy, ale patrząc na zespół w przerwie byłem przekonany, że nie tylko zremisujemy ten mecz, ale że możemy go wygrać. Zrobiliśmy dwie zmiany, zespół był zmotywowany, ale parę minut po przerwie wystarczyło, by rozwiać nasze nadzieje. To, że zespół gra tak, jak gra, to moja zasługa. Nie boję się odpowiedzialności. Myślę, że za kilka dni usiądziemy z prezesami i porozmawiamy o przyszłości. Jeżeli uznają, że moja osoba nie gwarantuje utrzymania, to nie będę przeszkodą.