- To dobrze, że gramy na krzyż, a nie trafiliśmy na Francję, z którą już w tym turnieju rywalizowaliśmy - dodał. Bułgarzy do tej pory swoje mecze rozgrywali w Stambule. Teraz wraz z Rosją przenoszą się do Izmiru, gdzie czekają na nich Polacy i Francuzi. Po raz ostatni biało-czerwoni z drużyną Silvano Prandiego spotkali się na przełomie lipca i sierpnia w dwóch meczach sparingowych. Oba spotkania zakończyły się zwycięstwem ekipy Daniela Castellaniego (3:2 i 3:1). - Nie można tego brać pod uwagę. To całkiem inna waga rywalizacji, poza tym to było ponad miesiąc temu. Na pewno jednak bilans z nimi mamy dobry. Nie zapominajmy, że teraz jest to półfinał mistrzostw Europy i na pewno nikt nie odpuści. Tych sparingów nikt nie pamięta. Trzeba wyjść na boisko i tam udowodnić, że zasłużyliśmy na finał - powiedział. Ruciak przypomniał, że Bułgarzy to zespół o bardzo dobrych warunkach fizycznych. - Mają skocznych i silnych zawodników, ale my się im przeciwstawimy dobrym blokiem i obroną. Te elementy są naszą mocną stroną i musimy to wykorzystać - podkreślił. Polacy z Bułgarami spotkają się w sobotę o godz. 16.30 czasu polskiego. Po tym meczu zostanie rozegrany w Izmirze drugi półfinał między Rosją i Francją. Czytaj też: <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-siatkarzy/news/nasi-siatkarze-mozemy-dluzej-odpoczac,1366368">Nasi siatkarze: Możemy dłużej odpocząć</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-siatkarzy/news/daniel-castellani-jestem-szczesliwy,1366372">Daniel Castellani: Jestem szczęśliwy</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-siatkarzy/news/me-siatkarzy-polacy-zagraja-w-bulgarami-o-final,1366361">ME siatkarzy: Polacy zagrają w Bułgarami o finał!</a>