"Niemcy zawsze byli mocni, choć teraz mają może trochę słabszy skład - powiedział Jurecki, który na co dzień występuje w niemieckim klubie TuS Nettelstedt-Luebbecke. - Wciąż są jednak silni, choć może nie aż tak jak poprzednia ekipa (w 2007 Niemcy zdobyli mistrzostwo świata - przyp. red). Wypadło paru zawodników przez kontuzje, paru doszło i wydaje się, że mogą być jeszcze niezbyt dobrze zgrani". Jurecki docenia również pozostałych rywali Polaków w grupie C turnieju w Austrii: Szwedów i Słoweńców. "Szwedzi zawsze byli potęgą - ocenił. - Mieli lekki kryzys po przegranych z nami eliminacjach olimpijskich w Olsztynie, ale szybko się podnieśli. Na każdej wielkiej imprezie to drużyna, która zawsze była wymieniana w szerszym gronie faworytów. Tradycja piłki ręcznej w tym kraju jest bardzo duża". Zagadką będzie postawa Słowenii. Co prawda nie wiodło jej się ostatnio, ale ma teraz nowego szkoleniowca, a do drużyny wróciło kilku starszych zawodników. "Słowenia wydaje się najsłabszym zespołem, ale parę lat temu zrobili u siebie wicemistrzostwo Europy - kontynuował Jurecki. - Mają zawodników, którzy grają w Hiszpanii i w Niemczech. Drużynę tworzy teraz Noka Serdarusic, który przez 15-20 lat był trenerem w Kilonii i z tamtejszym klubem zdobył wiele tytułów. To jeden z najlepszych szkoleniowców na świecie". Michał Jurecki w reprezentacji rozegrał do tej pory 93 mecze, w których zdobył 189 goli. W Polsce grał m.in. w Chrobrym Głogów i Vive Kielce. Do Niemiec przeniósł się w 2007 roku. Początkowo występował w HSV Hamburg, a rok później przeniósł się do Lubeki. Spotkanie Polska - Niemcy rozpocznie się o godz. 18.30. Jak poinformowali organizatorzy, na oba wtorkowe mecze (także Słowenia - Szwecja) sprzedano do tej pory ponad osiem tysięcy biletów. Hala w Innsbrucku może pomieścić 10 tys. widzów. CZYTAJ TAKŻE: "Orły Wenty" od bitwy z Niemcami rozpoczynają ME