"Bardzo się cieszę, że po ośmiu tygodniach przerwy wreszcie trenowałem normalnie na boisku. Nie odczuwam bólu w nodze, ale mam takie delikatne spięcia w rejonie, gdzie miałem kontuzję. Cały czas jednak pracuję z fizjoterapeutą, więc myślę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej" - powiedział dla oficjalnego serwisu wisla.krakow.pl Michał. Chociaż obrońca ćwiczył w czwartkowe przedpołudnie bez taryfy ulgowej, to jednak nie oznacza to, że od teraz będzie brał udział w każdych zajęciach z drużyną. Czekaj nadal musi pracować indywidualnie z fizjoterapeutą i z tego powodu jeszcze przez jakiś czas część treningów będzie opuszczał. "Chciałbym jak najwięcej trenować już z drużyną, bo miałem długą przerwę. Każda chwila na boisku daje mi dużo więcej przyjemności niż praca w samotności. Czekam na ten moment, kiedy będę trenował już na sto procent" - zdradził Michał. Obrońca ma ambitny plan. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to chciałby być do dyspozycji trenera na sparingi w trakcie obozu w Portugalii. "Jeśli trener by mnie widział w składzie, to na pewno chciałbym się pojawić na boisku w którymś z meczów" - powiedział młody zawodnik. Z zespołem normalnie trenował także Andraż Kirm, który ostatnie kilka treningów opuścił z powodu urazu pleców. "Kiro" pracował, podobnie jak Michał Czekaj, na pełnych obrotach. Na drugim biegunie znalazł się Maor Melikson - najbardziej poobijany w trakcie sparingu z Eintrachtem zawodnik Wisły. W czwartek pomocnik właśnie z powodu drobnego urazu odniesionego w trakcie sparingu pracował indywidualnie z Danielem Michalczykiem. To jednak tylko chwilowa przerwa Maora od normalnych zajęć.