Jose Maria del Nido był jak zwykle dosadny. Dla prezesa Sevilli porównywanie Cristiano Ronaldo do Leo Messiego jest czymś w rodzaju futbolowego świętokradztwa. Portugalczyk to piłkarz wybitny, ale Messi jest przybyszem z innego świata - urodzony tam, gdzie jak głosi latynoska legenda, bogini wiatru całuje w stopę noworodka. Z piłką przy nodze jest szybszy! Z wielu anegdot dotyczących początków Argentyńczyka najbardziej lubię tę o jego pierwszym meczu. Starsi bracia mieli już swoją drużynę, on był zabierany z nimi na boisko dla towarzystwa. Matka dawała mu piłkę do tenisa, pięciolatek mógł godzinami kopać nią o ścianę nie wypowiadając przy tym słowa. Kiedyś trenerowi braci Messiego zabrakło do gry jednego chłopca, poprosił o wypożyczenie malucha. Po długich targach matka zgodziła się ustawić go na prawym skrzydle, obok niewielkiej trybuny, gdzie siedziała. Pierwsze łzy miały być alarmem, by zabrać Leo z boiska. Ruch piłki hipnotyzował jednak chłopca do tego stopnia, że przezwyciężając chorobliwą nieśmiałość już tego samego dnia zamiast płaczu przeżył radość z pierwszych goli. Dziś dzieje się właściwie to samo tylko w innym miejscu i czasie. Leo ma 23 lata, w 2010 roku zdobył 60 bramek, wprawiając w zachwyt widzów na Camp Nou i wielu innych legendarnych stadionach. Niedawno wydział sportu Uniwersytetu w la Corunii ogłosił wyniki badań nad szybkością piłkarzy. W biegu bez piłki Messi przegrywa dość zdecydowanie nie tylko z Cristiano Ronaldo, ale na przykład ze skrzydłowym Arsenalu Theo Walcottem. Z piłką przy nodze dzieje się jednak coś dziwacznego, - kiedy inni zwalniają, on przyspiesza! Świadomość mistrzów świata i futbol to emocje, a nie liczby Wytłumaczenia tego anormalnego zjawiska podjął się Pep Guardiola mówiąc, że fakt pojawienia się piłki stanowi tak silny bodziec dla jego zawodnika. Messiego nie ma co pytać. Wzorem skoczka narciarskiego odpowie, że nie wie, dlaczego lata tak wysoko. W najlepszym razie stwierdzi, iż to Xavi z Iniestą wykonują za niego to, co najtrudniejsze, a jego robota jest prosta. Mistrzowie świata są oczywiście świadomi, że w mijającym roku osiągnęli więcej od Argentyńczyka, który jednak przerasta klasą ich obu i całą światową konkurencję. W szatni Barcelony dzieje się coś niezwykłego. W grupie piłkarzy wygadanych jak Pique, Puyol, Alves, Xavi, czy Villa wszystko kręci się wokół małego Argentyńczyka, który z własnej woli w ogóle się nie odzywa. Kiedy przed ostatnim Gran Derbi dziennikarze zamęczali Messiego pytaniami, dlaczego nigdy nie strzelił bramki drużynie prowadzonej przez Jose Mourinho, kumple z Barcy wybuchnęli śmiechem. "Leo nawet o tym nie wie. Dla was futbol to liczby i statystyka, dla niego emocje" - tłumaczył Pique. Koleżanka z ławy była rzeczniczką Już w szkole podstawowej do komunikowania się ze światem Messi wykorzystywał koleżankę. Nauczycielki szybko zrozumiały, że jeśli chcą się dowiedzieć, co myśli ten zamknięty w sobie maluch, muszą pytać siedzącej z nim w ławce dziewczyny. Z nią Leo mówił o swoich potrzebach, do dorosłych spoza rodziny nie miał odwagi się odezwać. Do dziś większość spraw załatwia za niego ojciec, który mieszka w Barcelonie i jest menedżerem syna. Pep Guardiola był w niezręcznej sytuacji, gdy pytano go, który z piłkarzy Barcelony powinien wygrać w tym roku połączony plebiscyt "France Football" i FIFA. Patriotyzm nakazywał mu wymienić Xaviego lub Iniestę, uczciwość niezmiennie stawiać na Messiego. 23-latek jest w jego drużynie człowiekiem, wokół którego kręci się wszystko. "Jeśli ktoś tego nie rozumie, nie ma czego szukać w Barcelonie" - mówi David Villa.