Kibice MKS-u spodziewali się raczej szybkiego spacerku ich ulubienic, tymczasem skończyło się na pięciosetowym boju. Mistrzynie Polski dość niespodziewanie przegrały dwie pierwsze odsłony meczu, aby odrodzić się w partii trzeciej i doprowadzić do szczęśliwego dla nich zakończenia. W pierwszym secie "Mineralne" kompletnie nie istniały. Dzięki bardzo trudnej zagrywce Katarzyny Wellna Gedania już na początku prowadziły aż 10:1. Dopiero potem Muszynianka zaczęła zdobywać punkty, ale było już za późno. Gedanistki pewnie zwyciężyły aż 25:15. Druga odsłona była bardzo wyrównana i walka toczyła się punkt za punkt. Jedna i druga drużyna wychodziła na dość wysokie prowadzenie, które za chwilę roztrwaniały. Rewelacyjną końcówkę rozegrały jednak gospodynie i wygrały kolejnego seta do 22. Wtedy jednak Muszynianka wróciła do swojej gry. Dzięki kąśliwej i trudnej zagrywce Izabeli Bełcik, MKS już na początku prowadził aż 6:0 i tę przewagę stopniowo budował. Bełcik rozdzielała bardzo szybkie i dokładne piłki, gubiąc tym samym blok rywalek. Żukowo przegrało aż 17:25. Czwarta partia zaczęła się od bardzo wyrównanej walki, ale w połowie seta muszynianki zaczęły uciekać rywalkom. Widać było przede wszystkim przewagę w bloku mistrzyń kraju. Właśnie tym elementem MKS wygrał znowu do 17. Tie-break był bardzo nerwowy. Wiele pretensji do sędziego mogą mieć zawodniczki znad Popradu. Główny arbiter dwa razy z rzędu popełnił fatalny błąd i przyznał dwa punkty Gedanii. Mimo trzech piłek meczowych gdańszczanki jednak nie zdołały wygrać tego spotkania. Dzięki dwóm wspaniałym blokom Izabeli Bełcik, MKS zwyciężył 18:16. MVP spotkania została Dorota Pykosz, która była bardzo pewna w ataku i bloku. Bardzo dobre spotkanie zaliczyła również Izabela Bełcik. Drużynę Gedanii należy przede wszystkim pochwalić za fenomenalną grę w obronie. Kolejne spotkanie tych drużyn odbędzie się we wtorek, 24 marca. Gedania Żukowo - MKS Muszynianka Fakro Muszyna 2:3 (25:15, 25:22, 17:25, 17:25, 16:18) Stan rywalizacji (do 3. zwycięstw): 0-2