Po niedzielnej kapitulacji z Serbami więcej było obaw niż nadziei. "Biało-czerwoni" swoją marną postawą przeciwko gospodarzom sprawili, że nawet urodzeni optymiści zaczęli się obawiać starcia z naszymi południowymi sąsiadami. Lęki o spotkanie miały pożywkę w tym, że Słowacy nieźle zaprezentowali się przeciwko Duńczykom i przegrali w końcówce, a z naszego składu wypadł Krzysztof Lijewski. Na szczęście "Orły Wenty" wzięły się w garść i wygrali przede wszystkim ze sobą, bo w normalnej sytuacji większych kłopotów ze Słowakami mieć nie powinniśmy. Polacy zaczęli od łatwego prowadzenia 3:0 i choć po chwili był remis 4:4, to widać było, że w ataku nasz zespół jest skoncentrowany, ale nie spięty. 1-2-bramkowe prowadzenie Polska utrzymywała przez długi czas i mogło ono być wyższe, gdyby kolegom z pola wsparcia udzielili bramkarze. W 12. minucie Marcina Wicharego zastąpił Piotr Wyszomirski, ale początkowo nie przynosiło to żadnego efektu, bo do polskiej siatki wpadało prawie wszystko. Ale gdy w końcówce pierwszej połowy "Wyszu" "zalogował się" do meczu, momentalnie przewaga zaczęła rosnąć. Do szatni biało-czerwoni schodzili prowadząc 17:13, a zaraz po zmianie stron zrobili ze Słowakami to, co w niedzielę Serbowie z nami. To był elegancki pokaz dobrej piłki ręcznej. Z solidnej obrony udawało się wyprowadzać kontry, w ataku pozycyjnym komendy "ognia" raz po raz wykonywał Karol Bielecki. Wyszomirski w bramce pracował na to, by w czwartek przeciwko Duńczykom wyjść jako pierwszy bramkarz i bronił seriami nawet cztery rzuty z rzędu! Siedem minut drugiej połowy drużyna Bogdana Wenty wygrała 7:2, ale nie zwalniała. Fantazyjne podania, efektowne rzuty i spontaniczna radość towarzyszyły Polakom już do końca. 40. bramkę kwitującą znakomity występ całej ekipy zdobył Michał Jurecki, a chwilę później wynik meczu na 41-24 ustalił Adam Wiśniewski. Polakom wychodziło wszystko, ale równie ważne jak to, co na parkiecie, działo się na ławce rezerwowych. Każda udana akcja biało-czerwonych, czyli zdecydowana większość, powodowała spontaniczne reakcje zmienników. Polacy odzyskali wiarę, co jest szalenie ważne przed czwartkowym meczem z wicemistrzami świata Duńczykami. Początek o 18.15, transmisja w TVP 2. Leszek Salva, Belgrad Gr. A mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Polska Słowacja 41:24 (17:13) Polska: Piotr Wyszomirski, Marcin Wichary - Bartłomiej Jaszka 2, Patryk Kuchczyński 5, Grzegorz Tkaczyk 8, Karol Bielecki 3, Adam Wiśniewski 1, Bartosz Jurecki 6, Michał Jurecki 5, Tomasz Tłuczyński 2, Mariusz Jurkiewicz 4, Kamil Syprzak 1, Zbigniew Kwiatkowski 3, Mateusz Zaremba, Robert Orzechowski 1. Słowacja: Milos Putera, Richard Stochl - Oliver Rabek 3, Peter Kukucka 5, Ladislav Tarhai 2, Peter Dudas, Patrik Hruscak, Daniel Valo 3, Michal Kopco 2, Andrej Petro 3, Marek Mikeci, Lubomir Duris 2, Tomas Urban, Martin Stranovsky 2, Radoslav Antl 2. <a href="http://ding.interia.pl/katalog/#chId583">Jeśli chcesz wszystko wiedzieć o Orłach Wenty, zapisz się do kategorii ME w Serbii na Dingu! Kliknij!</a>