Początek meczu w wykonaniu "Orłów" wyglądał całkiem nieźle. Niewiele brakowało, by za pierwszy kwadrans dać ocenę bardzo dobrą. Od początku w bramce skuteczny był Marcin Wichary broniąc pięć rzutów w tym karnego. W ataku brakowało wykończenia bardzo dobrych akcji. Dochodzenie do pozycji wyglądało jak należy, ale same rzuty - lipa. "Celował" w tym głównie Grzegorz Tkaczyk, który trafiał w bramkarza. To, co Niklas Landin odbił w całej pierwszej połowie, to były głównie rzuty w niego, bądź tak słabe, że łapał je "w zęby". Klasyczny przykład, jak z bramkarza robi się bohatera, bo po 30 minutach Landin obronił 9 na 19 rzutów i miał 47 procent skuteczności. Polacy bez problemu odrobili stratę 0-2 z początku, a w 12 minucie wyszli na prowadzenie 6-5. W 16. minucie wygrywali 7-6 i zaczęły się problemy. "Wichura" w bramce przestał odbijać, a pozytywną energię przekazał do Landina. W polskim ataku widać było brak Krzysztofa Lijewskiego. Co prawda wyszedł na rozgrzewkę, ale na parkiecie się nie pojawił. Z konieczności na jego pozycji grał Mariusz Jurkiewicz i gdy "Biało-czerwoni" atakowali, problemy zaczynały się właśnie na prawym rozegraniu. Czy podbiegał do tej pozycji Karol Bielecki, Jurkiewicz czy Bartłomiej Jaszka, to stawali nie wiedząc co dalej. W ten sposób zmarnowaliśmy kilka ataków, bo zwyczajnie Polacy gubili rytm akcji. Grający przeciętnie Duńczycy wykorzystywali nawet nie każdy, ale co drugi błąd, a i tak wyszli na czterobramkowe prowadzenie. I to głównie dzięki prostym błędom Polaków w obronie, jak brak domknięcia skrzydła czy zrobienie dziury na środku. Nie błyszczał najlepszy strzelec ostatnich mistrzostw świata Mikkel Hansen, a i tak Duńczycy prowadzili. Trener Bogdan Wenta musiał widzieć ogromne kłopoty z prawym rozegraniem, bo na drugą połowę wyszedł Krzysztof Lijewski, ale przestrzelił w pierwszym rzucie i nie wrócił na boisko. Ubrał dres, usiadł znów na ławce i nie szykował się do powrotu zapewne odczuwając uraz kolana. A na boisku nie działo się za dobrze. Duńczycy "odskoczyli" na pięć goli, a grając w przewadze straciliśmy dwie bramki, poza tym Landin obronił karnego Tkaczyka. Dopiero w 44. minucie, z wielkim mozołem, Polacy zeszli do dwóch trafień straty (19-21). Ale ileż można przegrywać w meczu, w którym gołym okiem widać że przeciwnik jest do ogrania?! Gdy Henrik Toft Hansen zdobył gola, dobijając zablokowany rzut kolegi, miarka się przebrała. Polacy wzięli się w garść, przede wszystkim "Wichura". Bramkarz płockiej Wisły odbił cztery rzuty z rzędu, w tym karnego Larsa Christiansena. I mimo, że Landin też odbił rzut karny (Tkaczyk), to w 48 minucie Polacy doszli na remis 21-21. Trener Duńczyków Ulrik Wilbek ratował się wprowadzając na boisko wielkiego, chudego Nikolaia Markussena. I trzeba przyznać, że wielkolud zrobił swoje. Asysta, łupnięcie z drugiej lini i Duńczycy znów prowadzili dwoma golami, a dodatkowo zarobił 2 minuty kary dla Michała Jureckiego. Ale po chwili znów trafienia Tkaczka i Roberta Orzechowskiego dają nam remis 24-24. To jednak co "Orzech" zarobił, stracił w następnej akcji i znów rywal prowadził - 25-24 w 56. minucie. Trener rywali zmienił system obrony na 3-3 wysoko atakując naszych rozgrywających. Tkaczyk, Jurkiewicz i Bielecki byli odcięci od siebie, więc ten ostatni musiał rzucać z dwunastego metra. Słabo, Landin odbił, a za chwilę dwie minuty dostał Zbigniew Kwiatkowski. I wtedy znów Wichary dał popis broniąc rzut Hansena, a w kontrze trafił Orzechowski! Prowadziliśmy 26-25, a za chwilę "Wichura" odbił rzut Christiansena. Kolejne pudło Orzechowskiego i faul w ataku Hansa Lindberga na Adamie Wiśniewskim. Minutę przed końcem mieliśmy piłkę i prowadzenie 26-25! Duńczyków dobił świetny w tym spotkaniu Michał Jurecki. Kilka sekund przed końcem trafił Lindberg, zmniejszając jedynie rozmiary porażki. W sobotę Polacy zagrają pierwszy mecz drugiej rundy - ze Szwedami, a w poniedziałek z Macedonią i w środę z Niemcami. Drugą rundę zaczynamy z dwoma punktami. Polska - Dania 27:26 (10:14) Polska: Piotr Wyszomirski, Marcin Wichary - Bartłomiej Jaszka, Krzysztof Lijewski, Patryk Kuchczyński 1, Grzegorz Tkaczyk 7, Karol Bielecki 1, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki 4, Michał Jurecki 6, Tomasz Tłuczyński 2, Mariusz Jurkiewicz 3, Kamil Syprzak, Zbigniew Kwiatkowski, Mateusz Zaremba, Robert Orzechowski 3. Dania: Niklas Landin Jacobsen - Thomas Mogensen 4, Mads Christiansen, Rasmus Lauge Schmidt 3, Lars Christiansen 2, Nikolaj Markussen 1, Anders Eggert Jensen 2, Lasse Svan Hansen 2, Hans Lindberg 2, Rene Toft Hansen 1, Kasper Soendergaard Sarup 3, Henrik Toft Hansen 3, Mikkel Hansen 3, Kasper Nielsen. Leszek Salva, Belgrad Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Dania! Jeśli chcesz wszystko wiedzieć o Orłach Wenty, zapisz się do kategorii ME w Serbii na Dingu! Kliknij!