Zwycięstwo niepokonanego do tej pory w turnieju Kopciuszka, czyli Czarnogóry, która debiutuje w EuroBaskecie nad obrońcą tytułu jest dobrym wynikiem dla Polski, rezultatem, który przedłuża szanse biało-czerwonych na awans do ćwierćfinałów. Podopieczne trenerów Dariusza Maciejewskiego i Arkadiusza Konieckiego muszą po pierwsze pokonać we wcześniejszym piątkowym spotkaniu Chorwację, a w niedzielę wygrać w Spodku z Francją. Wygrana Czarnogóry pozbawi Francję szans na zajęcie pierwszego miejsce w tabeli gr. F, najkorzystniejszego przed faza play off, która odbędzie się w Łodzi. Pierwsza drużyna katowickiej grupy zmierzy się bowiem w 1/4 finału z najsłabszym zespołem - czwartym z bydgoskiej gr. E. Sukces Czarnogórek może przesądzić o tym, że to one zajmą najlepszą pozycję. Dużo zależy także od wyniku pierwszego piątkowego spotkania w katowickim Spodku Hiszpania - Łotwa. Porażka Łotwy przy jednoczesnym zwycięstwie Czarnogóry nad Francją daje debiutantowi w EuroBaskecie pierwsze miejsce w tabeli. Jeśli natomiast Łotyszki wygrają, to zachowają szanse na pozycję lidera. Siły w wieczornym meczu są wyrównane. Czarnogórki wystąpią bez kontuzjowanej (staw kolanowy) w pierwszym spotkaniu turnieju środkowej Any Baletic, a wśród Francuzek zabraknie jej odpowiedniczki pod koszem Emmeline Ndongue, która w środowym, zwycięskim spotkaniu z Hiszpanią (79:55) doznała poważnego urazu ścięgna Achillesa i na pewno nie zagra w dalszej części turnieju. "Emmeline to jedna z najlepszych naszych zawodniczek, szczególnie w obronie. Mimo jej nieobecności nasze plany pozostają bez zmian. Celem jest Londyn" - powiedział szkoleniowiec trójkolorowych Pierre Vincent.