Ekipa z Filadelfii przegrała w Baltimore z tamtejszymi Ravens 7-36. McNabb został odsunięty od gry w trakcie spotkania po raz pierwszy w swojej 10-letniej karierze. Rozpaczliwe decyzje Andy'ego Reida Stało się to pierwszej połowie (popełnił w niej trzy straty), po której "Orły" (bilans 5-5-1) przegrywały tylko 7-10 za sprawą 100-jardowej akcji powrotnej po wykopie Quintina Dempsa. Touchdown pierwszoroczniaka okazał się jedyną w tym pojedynku zdobyczą gości. Andy Reid w drugiej połowie zaryzykował, wypuszczając na głęboką wodę Kevina Kolba i to był błąd. 24-latek (dwie straty) nie udźwignął ciężaru, bo nie mógł. McNabb mógł w drugiej połowie odbudować siebie zespół, a jego ściągnięcie było sygnałem dla reszty. Sygnałem złym, do czego zresztą pośrednio przyznał się sam szkoleniowiec. Ogłosił, iż w czwartkowym meczu z Arizona Cardinals do gry wróci weteran, którego w ubiegłą niedzielę o decyzję o posadzeniu na ławę przekazali asystenci coacha. Ravens (7-4), w przeciwieństwie do rywala, się nie szarpali. John Harbaugh (zresztą długo podopieczny Reida w Filadelfii) nie kazał swoim zawodnikom robić niczego co by ich przerastało. Joe Flacoo zaliczył tylko 12 (z 26) udanych podań, ale w tym dwa podania na TD i żadnej straty, a Le'Ron McClain wybiegał 88 jardów i jedno przyłożenie. To wystarczyło, by świetna obrona wygrała siódmy w tym sezonie mecz dla "Kruków". Tony Dungy też ryzykował... ...ale jakże z innym skutkiem. W wygranym 23-20 przez prowadzonych przez niego Indianapolis Colts (7-4) wyjazdowym meczu z San Diego Chargers (4-7) w dwóch czwartych próbach (przy jednym jardzie do zdobycia) zdecydował się na podania. W trzecie kwarcie jardowym podanie Peytona Manninga trafiło do Dominica Rhodesa, a w dramatycznej końcówce 14-jardowe zagranie zostało złapane przez Marvina Harrisona. Chwilę później Joseph Addai (łącznie 101 jardów) zdobył jeszcze "na ziemi" jeden jard, Manning zdążył uderzyć futbolówką o murawę i zatrzymać czas na 2 sekundy przed końcem, a wszystko zakończyło się strzałem Adama Vinatierego z 51 jardów. To był najlepszy moment na to, by ten doświadczony kicker udowodnił, że przydomek "Automatyczny Adam" powinien wrócić do użytku. Stracił on sporo na znaczeniu po meczu właśnie z Chargers z ubiegłego sezonu, kiedy w ostatniej akcji kicker Colts spudłował z bliska, podarowując wygraną ekipie z San Diego. Tym razem Vinatieri nie zawiódł. Trafił dziewiątego field goala z rzędu i z najdalszej odległości, biorąc pod uwagę aż 22 uderzenia w karierze dające zwycięstwa jego zespołom. Colts wygrali po raz czwarty z rzędu i przerwali serię trzech porażek z rzędu z Chargers, którzy z kolei w drugim kolejnym spotkaniu schodzili z boiska jako pokonani. Koniec serii i trwająca seria Po dziesięciu zwycięstwach z rzędu w końcu pierwszą porażkę w tym sezonie ponieśli Tennessee Titans (10-1), ulegając u siebie 13-34 New York Jets (8-3). Trwa natomiast w najlepsze negatywna passa Detroit Lions (0-11), którzy - pomimo prowadzenia u siebie 17-0 z Buccaneers (8-3) - przegrali z drużyną z Tampa Bay 20-38. <a href="http://wyniki.interia.pl/nfl?data_rozp=2008-11-18">Zobacz WYNIK meczu otwierającego 12. serię spotkań</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/nfl?data_rozp=2008-11-23">Zobacz pozostałe WYNIKI 12. serii spotkań</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/nfl?data_rozp=2008-11-24">Zobacz WYNIK meczu Sunday Night Football</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/nfl?data_rozp=2008-11-25">Zobacz WYNIK meczu Monday Night Football</a>