W MGM Grand w Las Vegas odbyła się ostatnia konferencja prasowa przed sobotnią galą Star Power. Fani boksu z całego świata nie mogą doczekać się powrotu genialnego Floyda Mayweathera Jr. (41-0, 25 KO), który po zwycięstwie nad Shanem Mosleyem zrobił sobie szesnastomiesięczną przerwę. "Money" zapewnia, że jest gotowy i mistrz świata federacji WBC w wadze półśredniej, Victor Ortiz (29-2-2, 22 KO), podzieli losy swoich 41. poprzedników. - W sobotnią noc zobaczycie tego samego Floyda Mayweathera, co dotychczas - obiecuje niepokonany pięściarz. - Jestem przekonany, że Victor Ortiz również będzie taki, jak zwykle. Różnica między nami polega na tym, że ja potrafię się dostosować do stylu przeciwnika i nie można mnie niczym zaskoczyć. Potrafię wykończyć zranionego rywala. Twój trener mówi, że walczę nieczysto, proszę cię więc, nie przytrzymuj i nie fauluj, kiedy cię zranię. Możesz być pewien, że cię wykończę. Jeśli "Money" miał nadzieję, że słowa te przestraszą championa, był w błędzie. Krewki Ortiz natychmiast przypomniał, że wśród dotychczasowych przeciwników Mayweathera żaden nie był tak dobry i tak głodny zwycięstwa, jak on. 24-letni Amerykanin obiecał na koniec, że jako pierwszy pośle Floyda na deski. - Tych 41. przeciwników, o których ciągle mówisz, nie ma nic wspólnego ze mną. Żaden nie mógł dokonać tego, co ja zrobię w najbliższą sobotę. To moje ręce powędrują w górę, a ty wylądujesz na tyłku - zapewnia "Vicious". Zobacz program Face-off przed walką Mayweather - Ortiz: