"Miałem duże problemy. Robiłem co mogłem, aby dojechać na siódmym miejscu" - przyznał krakowianin. "To był pechowy wyścig. Do wyjazdu na tor safety-car jechałem dobrze, potem jednak bolid przestał się prowadzić i pojawiły się problemy z utrzymaniem na torze" - opowiadał Kubica. "Ciężko być szczęśliwym po takim wyścigu. Przez pierwszą połowę wyścigu szybkość mojego bolidu była porównywalna z McLarenem i Ferrari, jednak nagle szybkość spadła. Była o wiele za niska. Opony zaczęły tracić przyczepność i być może dlatego tak mnie to zwolniło. Musimy koniecznie przeanalizować dane z wyścigu" - mówił także podczas oficjalnej konferencji prasowej, tuż po GP Niemiec.