- Były to niewłaściwe komentarze. Wręcz obrażające - powiedział szef teamu, w którym ściga się Robert Kubica. Chodzi o polityczne wynurzenia Ecclestone'a. Z jego ust padło m.in. kilka pochlebstw w stronę przywódcy III Rzeszy. Na reakcję środowisk żydowskich nie trzeba było długo czekać. Światowy Kongres Żydowski domagał się bojkotu szefa Formuły 1. Ecclestone starał się potem odwracać kota ogonem. Tłumaczył, że nie chciał stawiać Hitlera na piedestale i nazwał siebie "idiotą". Dla Theissena to za mało. Sternik BMW domaga się publicznych przeprosin: - Ecclestone chyba sam był zszokowany, gdy dotarło do niego, co powiedział. Słyszałem, że jeszcze ma złożyć jakieś wyjaśnienia. Myślę, że jest to konieczne.