Chodzi o sytuację z końcówki meczu, gdy arbitrzy z Norwegii Kenneth Abrahamsen i Arne Kristiansen pokazali żółtą kartkę polskiemu trenerowi, a przy okazji zabrali Polakom piłkę. Właśnie o tę decyzję Bogdan Wenta miał najwięcej pretensji. - Zawodnik chorwacki przekroczył linię pola bramkowego i sędziowie odgwizdali jego przewinienie. Niestety nie zauważyli, że odrzucił piłkę za co należały mu się dwie minuty. I o to protestował Bogdan - tłumaczy Marek Góralczyk, były sędzia międzynarodowy, który prowadzi nadal mecze w Polsce. - Gra została wznowiona od bramkarza, czyli była w grze i wtedy sędziowie reakcję trenera uznali za niesportową, przerwali akcję, dali mu żółtą kartkę i oddali piłkę Chorwatom. Jak piłka jest w grze, to trener traktowany jest jak jeden z zawodników, popełnił przewinienie i zespół traci piłkę. Jeśli kartka dla trenera jest przy zatrzymanym czasie, to piłki się nie zabiera. Akurat w tym przypadku mieli rację, ale wcześniej na pewno nie - dodał Góralczyk. Leszek Salva, Wiedeń CZYTAJ TAKŻE ZOBACZ PROGRAM FAZY FINAŁOWEJ EURO Wenta: Sędzia jest ślepy? Potem nas przeprasza... Sędziowie pomogli Chorwatom, zagramy o brąz - czytaj relację Kuchczyński: Vori zwyczajnie przewracał chłopaków Marcin Lijewski: Zostaliśmy oszukani! Francja pokonała Islandię 36-28 i jest już w finale