"Zdobyłem co prawda najwięcej punktów w naszej drużynie, ale uważam, że zagrałem słaby mecz. Popełniłem dwa taktyczne błędy w obronie, a w ataku zacząłem wymyślać oraz kombinować i nie grałem swojej prostej koszykówki. Zawiodłem jako lider, bo nie poprowadziłem drużyny do zwycięstwa i nie byłem wzorem dla innych naszych zawodników. Nie ulega wątpliwości, że tak nie można grać. Występując z orzełkiem na piersiach trzeba dać z siebie wszystko. Nie można mieć pretensji do trenera, bo on sześć razy przeanalizował z nami grę Belgów i nakreślił, co mamy robić na boisku. Nie wiem jak koledzy, ale ja po tym meczu już nie czuję, że Polska jest faworytem tej grupy" - dodał Gortat. "Gratuluję Belgom wygranej, na którą absolutnie zasłużyli. To był z pewnością nasz najgorszy mecz w ostatnich miesiącach. Dopiero rozpoczęliśmy eliminacje i musimy zrobić wszystko, aby taka porażka już więcej nam się nie przydarzyła. Fatalnie spisywaliśmy się szczególnie w ofensywie, gdzie funkcjonował właściwie jeden zawodnik, czyli Marcin Gortat. Nie walczyliśmy również w defensywie, popełniliśmy za dużo strat i spudłowaliśmy wiele otwartych rzutów. W takiej sytuacji trudno wygrać mecz. Muszę jednak jeszcze raz go obejrzeć, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski" - skomentował trener reprezentacji Polski Ales Pipan. "To wspaniałe uczucie wygrać z Polską i w dodatku na jej terenie. W naszym kraju nazywają nas belgijskimi lwami i faktycznie, w tym spotkaniu zagraliśmy jak lwy" - ocenił szkoleniowiec Belgów Eddy Casteels. "To był trudny mecz. My zagraliśmy twardo w obronie i zespołowo w ataku. O naszym sukcesie zadecydowała głównie trzecia kwarta, w której znakomicie spisywaliśmy się w defensywie i pozwoliliśmy zdobyć w niej Polakom zaledwie siedem punktów" - stwierdził rozgrywający reprezentacji Belgii Guy Muya.