Rozpoczynał przygodę ze sportem od futbolu; był bramkarzem zespołu ŁKS do siedemnastego roku życia. Jego skuteczna walka o piłki w parterze nie powinna więc dziwić. - Jego wysęp pełen energii w pierwszej połowie pomógł nam w zniwelowaniu przewagi rywali i powrocie do gry. Jego obrona była zdumiewająca - ocenił trener Magic Stan van Gundy. Polak wyszedł na boisko w meczu z Atlantą już w połowie pierwszej kwarty, gdy zespół Orlando przegrywał różnicą 13 punktów. Po pojawieniu się na parkiecie zawodnika z Łodzi Magic zdobyli 19 punktów, a rywale tylko dwa. Jego niesamowite akcje, gdy wyrywał przeciwnikom piłkę rzucając się ciałem na parkiet, bez oglądania się na siniaki i urazy, oklaskiwali koledzy z ławki i kibice na trybunach. W sumie przebywał na parkiecie przez 21 minut, zdobył 8 punktów i zaliczył 5 zbiórek. Gwiazda Magic Dwight Howard, którego zmiennikiem jest Gortat, opowiadał po meczu dziennikarzom jak trudno ponad dwumetrowym koszykarzom walczyć o piłki w parterze i chwalił polskiego środkowego.