Do golkipera "Pasów" dodzwoniliśmy się tuż po ogłoszeniu przez PZPN decyzji w sprawie licencji dla ŁKS. Początkowo nie chciał uwierzyć, że dostał wraz z kolegami jeszcze jedną szansę na utrzymanie w ekstraklasie. - Nie spodziewałem się takiej decyzji PZPN, bo kilka razy już widziałem, co się wyprawia "u góry". Byłem więc przekonany, że ŁKS dostanie licencję - przyznał Cabaj. Podkreślił jednak, że i tak nie ma stuprocentowej pewności, czy zagra w barażach. - Mam tylko nadzieję, że ta decyzja się nie zmieni. Życie zaskakiwało mnie tak często, że wcale bym się nie zdziwił. Ale teraz jestem szczęśliwy. Zasługujemy jako klub i jako zespół na ekstraklasę. Wiem, że sami pogmatwaliśmy sobie sytuację przez nieporadność, ale były i pomyłki sędziowskie - wspominał "Wąski". Chwilę później już jednak rozmyślał o ewentualnych barażach. - Na pewno dobrze przygotujemy się do tych baraży od strony piłkarskiej i mentalnej. Mam nadzieję, że okażemy się lepsi. Nie chciałbym mówić, kogo bym wolał jako rywala w walce o ekstraklasę. Na razie się cieszę. Teraz muszę zadzwonić do Pawła Nowaka i Arka Barana z radosną wiadomością. Szkoda, że baraże wywalczyliśmy przy "zielonym stoliku", ale z drugiej strony wreszcie jest jakaś fantastyczna wiadomość dla Cracovii - dodał na koniec uradowany Marcin Cabaj.