Do pierwszych starć na Tehelnym Polu doszło już przed meczem. Według różnych źródeł zamieszki rozpętać miała raca rzucona przez jednego z kibiców, inni mówią o próbie "odbicia" przeszukiwanego przez policję fana, przez współtowarzyszy. Jak zwykle do rozpoczęcia rozróby wystarczyła maleńka iskra rzucona na podatnych na prowokację kiboli. Sektory "biało-czerwonej husarii" momentalnie wyłoniły z siebie grupy bojowników walczących ze słowacką policją. Co chwila w stronę funkcjonariuszy leciały race i petardy. Ci odpowiedzieli "pałowaniem" i ostrzałem z broni gładkolufowej. Gonitwy, bójki i strzelanina trwały dobrych kilkanaście minut. Na szczęście udało się zaprowadzić spokój jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Bilans tych zamieszek to 16 zatrzymanych Polaków i kilkudziesięciu rannych funkcjonariuszy. Hańby, jaką po raz kolejny okryli nas pseudokibice, nie da się określić w liczbach.