To szósty medal mistrzostw świata w karierze Adama Małysza, który wcześniej czterokrotnie zdobywał złote medale, a raz miał srebrny. Krążka z brązowego kruszcza Orzeł z Wisły jeszcze nie wywalczył. Najlepszy polski skoczek zawdzięcza swój kolejny sukces regularności - w obu skokach szybował daleko po nienagannych lotach, za które dostawał wysokie noty. W pierwszej serii długo prowadził Ansi Koivuranta, który skakał z 23. numerem. Później warunki na skoczni popsuły się i zawodnicy nie mogli zbliżyć się do wyniku Fina. Dobry skok w trudnych warunkach oddał Kamil Stoch, który wylądował na 94. metrze, co dało mu dziesiątą lokatę. Pół metra krócej zaliczył inny faworyt Gregor Schlierenzauer, ale wyprzedził Polaka dzięki nocie za styl. Fatalnie spisał się Matti Hautamaeki. Kompletnie zepsuł skok i nie awansował nawet do drugiej serii. Daleko poszybował Andreas Kofler (99,5 m). Dwa metry bliżej skoczył Adam Małysz. Tyle samo co "Orzeł z Wisły" osiągnął Simon Ammann, ale źle wylądował, więc sędziowie odebrali mu kilka punktów i po pierwszej serii zajmował piąte miejsce. Gwiazdą pierwszej serii był Thomas Morgenstern. Lider Pucharu Świata w pięknym stylu objął prowadzenie po skoku na 101,5 m. Nota 129,9 pkt dała mu 6,6 pkt przewagi nad drugim Koflerem i 9,2 nad trzecim Małyszem. W drugiej serii wspaniały skok oddał Stoch, który poszybował na 101. metr i objął prowadzenie. Dzięki temu Polak z dziesiątego przesunął się szóste miejsce. Wiadomo było, że walka o medale rozegra się pomiędzy czterema zawodnikami, gdyż wysokie czwarte miejsce Koivuranty po pierwszej serii było trochę na wyrost. I rzeczywiście Fin skoczył tylko 94 metry i spadł na dziesiątą lokatę. Przed nim dobry skok oddał Simmon Ammann. Szwajcar wylądował na 101. metrze, co dało mu czwarte miejsce. Adam Małysz nie zawiódł. "Orzeł z Wisły" wylądował na 102. drugim metrze i już było wiadomo, że będzie medal. Tylko jaki? Odpowiedź przyszła szybko. Kofler uzyskał 105 metrów i wyprzedził Polaka. Królem średniej skoczni został Morgenstern, który znokautował rywali skokiem na 107 metrów. Nieźle spisał się Piotr Żyła. Nasz skoczek po pierwszej serii był 18. (93,5 metra). Ostatecznie zawody ukończył na 19. miejscu. Spośród Polaków zawiódł tylko Tomasz Byrt, który w 1. serii zajął ostatnie, 50. miejsce po locie zaledwie na 80,5 m. Konkurs MŚ w skokach na średniej skoczni w Oslo: 1. Thomas Morgenstern (Austria) 269,2 (101,5/107,0) 2. Andreas Kofler (Austria) 260,1 (99,5/105,0) 3. Adam Małysz (Polska) 252,2 (97,5/102,0) 4. Simon Ammann (Szwajcaria) 247,6 (97,5/101,5) 5. Tom Hilde (Norwegia) 244,8 (94,0/101,5) 6. Kamil Stoch (Polska) 240,5 (94,0/101,0) 7. Severin Freund (Niemcy) 239,2 (95,5/100,0) 8. Gregor Schlierenzauer (Austria) 235,2 (93,5/98,0) 9. Anders Bardal (Norwegia) 232,6 (97,0/98,5) 10. Anssi Koivuranta (Finnland) 231,9 (98,5/94,0) ... 19. Piotr Żyła (Polska) 224,0 (93,5/96,0) 50. Tomasz Byrt (Polska) 76,9 (80,5) Opinie po konkursie: Trener Adama Małysza Hannu Lepistoe: "Pierwszy skok Adama Małysza nie był zły, ale popełnił w nim niewielki błąd. Jestem jednak bardzo zadowolony. W końcu trzecie miejsce jest znacznie lepsze od czwartego. Thomas Morgenstern był dziś bardzo mocny, zwyciężył zasłużenie. Dobrze skakał Kamil Stoch. Miał pecha, jeśli chodzi o wiatr w pierwszej serii. W niedzielę, w konkursie drużynowym Polacy mają szansę wywalczyć medal". Kamil Stoch: "To szóste miejsce cieszy mnie bardziej, niż czwarta pozycja w mistrzostwachświata w Libercu przed dwoma laty. Ten wynik osiągnąłem po bardzo ciężkiej walce. Nie było przypadku, zadecydowała moja dobra postawa. W pierwszej serii miałem najbardziej niesprzyjający wiatr ze wszystkich czołowych zawodników. Żeby zająć miejsce w czołowej dziesiątce, trzeba było naprawdę dobrze skakać. Nikt nie dostał niczego za darmo". <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ms-indywidualny-konkurs-skokow-hs-106,2537">Zobacz zapis relacji na żywo</a>