- Jestem trochę zły - gdy jest kontrola dopingowa to zawsze mnie biorą. To już przekracza ludzkie możliwości, bo to jest tak jakby człowiek był o coś oskarżony - powiedział dwukrotny mistrz świata z Val di Fiemme. - Rozumiem pierwszych trzech zawodników, czy jakieś losowanie. Ale to nie jest losowanie, bo nie jest możliwą rzeczą, że gdy jest kontrola tam zawsze idzie Małysz - wyjaśnił nasz skoczek w rozmowie z Pawłem Sikorą z RMF FM. - To jest nie fair nawet w stosunku do zawodnika. Nie rozumiem dlaczego akurat po konkursie drużynowym, w którym jeszcze zajęliśmy 8. miejsce. Nie mam pojęcia skąd to się bierze - stwierdził zdenerwowany Małysz.